Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.
Impreza od lat cieszy się dużym zainteresowaniem. W niedzielę od samego rana dopisywała pogoda, więc i o frekwencję można było być spokojnym. Niektórzy na miejscu spędzili nawet kilka godzin i nie narzekali na nudę. Nie dokuczał też głód, bo na chętnych czekał kocioł grochówki.
Zdecydowanie najdłuższe kolejki ustawiały się do parowozu. Lokomotywa TKh 05353 przyjechała z Wrocławia razem z załogą tamtejszego Klubu Sympatyków Kolei.
– Parowozy mają swój niepowtarzalny urok. Możliwość zobaczenia takiej maszyny w ruchu, a zwłaszcza przekonania się na własnej skórze, jak wygląda jazda w kabinie takiej lokomotywy, nie jest czymś codziennym. Te pojazdy zawsze budzą dużo pozytywnych emocji – uważa Jacek Jerczyński z KSK Wrocław.
O godz. 14:00 lokomotywa z podczepionymi wagonami retro udała się do Antonina. Bilety na ten przejazd wyprzedały się błyskawicznie. Pewnych elementów na imprezie jednak zabrakło. Nie dojechał Robert Bocian z imponującą kolekcją własnoręcznie wykonanych modeli. Ważące nawet 120 kilogramów modele parowozów w skali 1:10 przed rokiem były jedną z ciekawszych atrakcji.
– Niestety, w ostatniej chwili okazało się, że w tym roku będziemy musieli obejść się smakiem. Z powodu trwających prac i zbliżających się terminów ich zakończenia, w tym roku nie mogliśmy też otworzyć dla zwiedzających hali naprawczej ZNT. Myślę jednak, że nie zaważy to na odbiorze całego wydarzenia – wyjaśniał Damian Duda z Klubu Miłośników Kolei w Ostrowie Wielkopolskim.
Od lokomotywowni do dworca PKP kursował „Tygrys”, który na co dzień służy pasażerom POLREGIO (dawniej Przewozów Regionalnych). Na te krótkie wycieczki również nie brakowało chętnych. Tuż obok odbywały się wyścigi drezyn ręcznych oraz konkurs wiedzy o kolejnictwie.
poniedziałek, 19 czerwca, 2017
bardzo fajna impreza
poniedziałek, 19 czerwca, 2017
Chciałoby się rzec, więcej takich imprez.
środa, 21 czerwca, 2017
Wszystko pięknie i ładnie, ale największy zgrzyt to przejazd do Antonina. Sprzedano albo za dużo biletów albo były tam osoby bez biletu. Ścisk niemiłosierny żadnej przyjemności z jazdy. Do poprawy w następnym roku