Woda to żywioł i jeśli występuje z koryta rzeki, może stanowić nie lada problem. W Chynowie w gminie Przygodzice zalane są pola i łąki w pobliżu kanału chynowskiego i Baryczy. Ten stan na szczęście nie zagraża zalaniem gospodarstw domowych, ale przysparza zmartwień rolnikom, którzy raczej nie mogą liczyć na obfite zbiory pozyskane z tego terenu. Problem próbują rozwiązać przedstawiciele spółki Wody Polskie.
Pola i łąki w miejscowości Chynowa przypominają jedno wielkie rozlewisko. W Chynowie od lat powtarza się ta sama sytuacja – w okolicach tak zwanego kanału chynowskiego i koryta Baryczy dochodzi do spiętrzenia wody i rozlania jej na przylegające łąki i pola uprawne. – Były odcinki czyszczone, ale te odcinki są czyszczone na takiej zasadzie, gdzie nie ma drzew i tak dalej, gdzie jest wszystko dobrze i to jakoś spływa… Ale są takie miejsca, gdzie rosną drobne drzewa i jest zakaz ich usunięcia… Rozmawiałem z tymi, co tutaj czyścili. Ja z mojej strony uważam, że to niewycięcie spiętrza wodę i dlatego to nie schodzi – wyjaśnia Stanisław Gąsiorek, sołtys Chynowy.
Mieszkańcy wielokrotnie zgłaszali problem władzom gminy, a te za każdym razem kontaktowali się ze spółką Wody Polskie, która jest odpowiedzialna za rozlewnię Baryczy. 12. stycznia odbyła się wizja lokalna tej okolicy, w której wzięli udział mieszkańcy, władze gminy i przedstawiciele Wód Polskich. – Tam, gdzie stwierdzono zastoiska wody czy też miejsca problematyczne, zdecydowano o podjęciu konkretnych działań. Myśmy tutaj niemal natychmiast przystąpili do poszukiwania firmy – wykonawcy, który mógłby się zająć pracami udrożnieniowymi i punktowym usunięciem zatorów poprzez np. usuwanie roślinności i trzcinowisk z tego koryta, tak aby umożliwić swobodniejszy odpływ wód z Baryczy właśnie w tym rejonie – powiedział Jarosław Garbacz, rzecznik prasowy Wód Polskich, Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu.
Prace w korycie rzeki Barycz mają zakończyć się dzisiaj, tak, by przedstawiciele spółki Wody Polskie mogli po weekendzie ocenić. Jeśli okaże się, że zatory nie zostały do końca usunięte, będzie trzeba podjąć kolejne działania, by je zlikwidować. W tegorocznym planie prac utrzymaniowych i konserwacyjnych zarządcy koryta Baryczy wyznaczył odcinek rzeki, na którym zostaną wykonane prace mające przynieść długofalowe efekty. – Prace polegające m.in. na wykaszaniu skarp i usuwaniu roślinności z dna rzeki. Ten odcinek będzie obejmował cztery kilometry. Mamy nadzieję, że te prace będą zrealizowane po wyłonieniu wykonawcy, jak najszybciej – dodaje Jarosław Garbacz z Wód Polskich.
Barycz jest rzeką leniwą, o niewielkim spadku, co niestety przyczynia się do wylewania wody poza koryto. Przy obfitych opadach deszczu ciek nie jest w stanie szybko przyjąć nadmiarowych płynów. To dla rolników spory problem, bo zalane pola mogą nie wyschnąć do wiosny. Jak podkreślał rzecznik prasowy Wód Polskich w rozmowie telefonicznej, zalanie pól i łąk może też przynieść paradoksalnie pozytyw skutek. Jego zdaniem, biorąc pod uwagę te zalania, a także podwyższone stany wód gruntowych, w tym roku pierwszy raz od dekady możemy nie mieć do czynienia z suszą.
poniedziałek, 29 stycznia, 2024
Przez wieloletnią suszę ludzie zapomnieli , że te tereny to jest naturalny teren zalewowy. Tam się to działo od setek lat. Wystarczy spojrzeć na stare mapy lub na bieżące z wysokością terenu.
poniedziałek, 29 stycznia, 2024
Zostawcie wodę w spokoju, latem będziecie się modlić o deszcz, tereny nad rzeczne powinny i muszą być terenami zalewowymi! Zrozumcie to ludzie! powinien być zakaz rycia koparkami w korytach, to wały powinny być odsunięte od koryt rzek a nie rzeki pogłębiane i poszerzane…
poniedziałek, 29 stycznia, 2024
Susza – źle. Mokro – źle. Stworzeni by marudzić.