Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.
W domu parafialnym przy kościele w Gołuchowie od lat stał stół, a we wnętrzu kościoła kolumna. W jaki sposób przedmioty się tam znalazły? Historia zaczyna się po II wojnie światowej, kiedy msze święte odprawiano w kaplicy Izabeli Czartoryskiej, a potem w podziemiach zamku. – Zostało to przeniesione do kościoła, kościół był po prostu pusty, więc prawdopodobnie stół służył jako mebel do odkładania różnych przedmiotów liturgicznych – mówi Rafał Rudliński, proboszcz parafii pw. Najświętszej Marii Panny Wniebowziętej w Gołuchowie.
Stół podczas wizyty w domu parafialnym rozpoznał dyrektor administracji zamku, Sebastian Wielgosz. – Żeby rozpoznać taki mebel, trzeba długo pracować, obracać się w źródłach archiwalnych zamku. Przyznam szczerze, że prawie codziennie przeglądam archiwalne fotografie. Widziałem, że stół jest z kolekcji Gołuchowskiej, ale w pierwszym momencie nie wiedziałem, w której z sal się znajdował – tłumaczy Sebastian Wielgosz.
Identyfikacja mebla była możliwa dzięki archiwalnym zdjęciom wnętrz zamku wykonanym przez Antoniego Pawlikowskiego w 1905 roku. Stół po gruntownej renowacji można oglądać teraz w sali, w której stał przed wojną. Ale to nie jedyny zabytek utracony podczas wojennej zawieruchy. – Losy kolekcji gołuchowskiej są niezwykle ciekawe. Do dzisiaj staramy się o odzyskanie zabytków, które przetrwały wojnę – mówi Paulina Vogt-Wawrzyniak, kierownik Zamku w Gołuchowie.
Możliwe, że część utraconych zabytków jest w posiadaniu osób, które do tej pory mieszkają w Polsce. Co zrobić w przypadku, gdy mamy w domu przedmiot bądź mebel, który przed laty trafił do rodzinnego majątku i przypuszczamy, że jest zabytkiem? Najprostszym rozwiązaniem jest kontakt z pracownikami Muzeum w Gołuchowie.
Zabytkowy stół i kolumna wróciły do Zamku w Gołuchowie dzięki decyzji proboszcza i rady parafialnej. W przyszłym roku do muzeum zostanie przewieziony ołtarz, który teraz zdobi boczną kaplicę kościoła.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz