Choć jeszcze na dobre nie zrobiło się ciepło, a wiosna dopiero od niedawna rozpieszcza nas słońcem i wyższymi temperaturami, wiele wskazuje na to, że najbliższe miesiące mogą być trudne m.in. dla pracowników Lasów Państwowych i strażaków.
Stosunkowo ciepła zima, brak obfitych opadów śniegu i deszczu spowodowały, że poziom wód gruntowych w całym kraju nie należy do wysokich. Takie okoliczności sprzyjają występowaniu w drugiej połowie roku suszy. Z obawą na wyschniętą i popękaną glebę już spoglądają niektórzy rolnicy. Zwłaszcza w Wielkopolsce, gdzie susza występuje od lat i dotyka praktycznie każde gospodarstwo. W tym samym czasie leśnicy odnotowują kolejne dni z wysokim zagrożeniem pożarowym w lasach.
W tym kontekście nie może więc dziwić, że strażacy są już wzywani do gaszenia ogarniętych ogniem poszyć. Dwie interwencje tego typu odnotowali w niedzielę jarocińscy strażacy, którzy w sile kilku zastępów walczyli z żywiołem w okolicach Tarzec i Bachorzewa. W obu przypadkach za prawdopodobną przyczynę pożarów uznaje się zaprószenie ognia. O ile nie było to celowe działanie człowieka, można mówić o pechowym zbiegu okoliczności. Termin wystąpienia skutków takiego zagrożenia nie jest jednak przypadkowy.
Leśnicy od lat zwracają uwagę, że największe zagrożenie pożarami lasów występuje właśnie wiosną (zwłaszcza wczesną) i latem. Zwracają uwagę, że wówczas znajduje się w lasach dużo opadłych liści, chrustu czy suchej roślinności dna lasu. Te składniki w zderzeniu z ludzką nieostrożnością lub brakiem wyobraźni mogą doprowadzić do katastrofy.
W południowej części Wielkopolski wprowadzono w poniedziałek drugi (rejon Kalisza i Ostrowa), a także trzeci stopień zagrożenia pożarowego (rejon Krotoszyna). Jeśli prognozy pogody się sprawdzą, deszcz spadnie najszybciej w połowie przyszłego tygodnia.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz