Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.
Człowiek dwóch szefów to historia niezbyt bystrego Francisa Henshalla (Corden), który przypadkowo zostaje ochroniarzem drobnego rzezimieszka z East Endu, Roscoe’a Crabbe’a. Trochę to wszystko pogmatwane, … Bo tak naprawdę Roscoe to Rachel – siostra – bliźniaczka gangstera, który niedawno zginął z rąk jej narzeczonego, Stanleya. Teraz Roscoe (czyli Rachel) zjawia się w nadmorskim Brighton, by odebrać sporą kasę od ojczulka swojej… narzeczonej. Tymczasem straszliwie głodny Francis, bez kasy w kieszeni, dostrzega szansę na dodatkowy zarobek. Pod pubem o wdzięcznej nazwie – Ramiona Krykiecisty, poznaje Stanleya, który oferuję mu posadę. Mężczyzna ukrywa się przed policją i czeka, aż sprawy przycichną, by móc spokojnie powrócić do swojej ukochanej Rachel. Francis ma być jego chłopcem na posyłki. Ostatecznie pracuś nieźle się namęczy, by utrzymać swoich dwóch szefów z dala od siebie. Katastrofa wisi w powietrzu …
Trudno uwierzyć, że ta tekst dramatu wyszedł spod pióra Carla Goldoni w XVIII wieku. Świetnej adaptacji dokonał Richard Bean, który z powodzeniem zamienił Wenecję na Londyn i Brighton, uwspółcześnił język i dodał aktualny kontekst (The Beatles, nawiązania do polityki Margaret Thatcher). Reżyser, Nicholas Hytner, niezwykle sprawnie poprowadził aktorski zespół przez tą szaloną komedię omyłek, serwując widzom trzygodzinną terapię śmiechem. Znakomicie wszedł w interakcję z publicznością zgromadzoną w teatrze, angażując przypadkowe osoby do zadań aktorskich (nawet jeśli nie były całkiem przypadkowe, ubaw był po pachy). Co więcej, błyskotliwie wykorzystał przerwę między aktami, by zabawić widzów w sali kinowej.
Grupa aktorów (i muzyków, którzy grają mini koncerty między scenami) musiało nieźle się napracować, bo ta sztuka nie zwalnia ani na moment. Scena z serwowaniem posiłków przyprawia o taki ból przepony, że z ulgą przyjmuje się informację o 15 minutowej przerwie.
James Corden jest rewelacyjny. Potrafi wywołać uśmiech na twarzy, samym tylko faktem, że pojawia się na scenie. Świetnie wykorzystuje warunki fizyczne w roli wiecznie głodnego cwaniaczka, a naturalność w kontaktach z innymi idealnie sprawdza się w scenach, w których zwraca się bezpośrednio do publiczności. W piosence finałowej pokazuje talent wokalny (szkoda, że reżyser nie dał mu większej partii do śpiewania). Choć Corden to największa gwiazda spektaklu, to niesprawiedliwością byłoby nie wspomnieć choćby słowem o reszcie znakomitego zespołu. Mnie najbardziej urzekł Daniel Rigby w roli aspirującego aktora, Oliver Chris jako Stanley i oczywiście …Tom Edden jako 87-letni kelner z rozrusznikiem serca.
BILETY:
bilet normalny 30 zł, bilet ulgowy 25 zł
grupowy 20 zł od osoby (grupa – od 4 osób)
www.kino.ockostrow.pl
www.ockostrow.pl
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz