Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.
Tak niecodziennego widoku nie spodziewał się żaden przechodzień i żaden kierowca. W środku dnia ulicami Kalisza toczyła się szpula kabla energetycznego. Zwój na drewnianym bębnie spadł z przyczepki ciągniętej przez samochód ciężarowy i zaczął się toczyć asfaltem. Kierowcy zjeżdżali z drogi, jeden z nich jechał na wstecznym, żeby uniknąć zderzenia. Pracownik firmy energetycznej, kiedy zorientował się, co się stało, wybiegł z auta i próbował zatrzymać szpulę, rzucając pod bęben klin.
Szpula kabla toczyła się Al. Sikorskiego w Kaliszu, a następnie przedostała się na ul. Wojska Polskiego. Zdarzenie miało miejsce w miniony czwartek tuż po godz. 7.00. Najważniejsze jest jednak to, że nikomu nic się nie stało, a bęben zatrzymał się po uderzeniu w latarnię.
Informacja o tym zdarzeniu zainteresowała wielu internautów. Dotarła też do policji, która podjęła czynności wyjaśniające w tej sprawie. Na razie trwa ustalanie personaliów kierowcy pojazdu, który wiózł szpulę. Jej wypadnięcie z przyczepy nie powinno mieć miejsca. Funkcjonariusze zabezpieczyli nagrania z miejskiego monitoringu, które mają stanowić część dowodów w sprawie. Jak mówi Anna Jaworska-Wojnicz, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu, jest jeszcze zbyt wcześnie, aby mówić o tym, jakie ewentualne konsekwencje mogą zostać wyciągnięte wobec kierowcy.
piątek, 27 listopada, 2020
Dobrze, że nic się nikomu nie stało bo to ruchliwe skrzyżowanie