Ratownicy z Wielkopolskiej Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej w Ostrowie Wielkopolskim i w Śremie są w drodze do Bystrzycy Kłodzkiej. Zostali poproszeni o wsparcie działań na miejscu przez burmistrza tej miejscowości.
Sytuacja na południu Polski jest dramatyczna. Woda zalewa kolejne miasta, a silny nurt dosłownie burzy domy stojące na drodze niszczycielskiemu żywiołowi. Nie ma prądu, są problemy z łącznością, trwa ewakuacja tysięcy mieszkańców Dolnego Śląska i Opolszczyzny.
Przed południem do Kłodzka ruszyli strażacy z Jarocina, Kalisza i Wrześni ze sprzętem i agregatami prądotwórczymi. Po południu do Bystrzycy Kłodzkiej natomiast wyruszyli ratownicy z WGPR z Ostrowa Wielkopolskiego i Śremu. Mowa o pięciu osobach, które wyposażone w specjalistyczny sprzęt, będą miały za zadanie pomóc na miejscu w działaniach służb.
– Nasze zadania będą polegać na wsparciu koordynacji działań poprzez wykorzystanie specjalistycznego oprogramowania. Będziemy je prowadzić także z wykorzystaniem drona. Mamy na wyposażeniu agregaty, powerbanki, latarki i łączność radiową. Prawdopodobnie są tam problemy z siecią GSM – wyjaśnia w rozmowie z portalem wlkp24.info Błażej Busza z WGPR Ostrów Wielkopolski.
Rzeczywiście, w niedzielę doszło do awarii tej sieci. Z oficjalnego komunikatu władz gminy Bystrzyca Kłodzka wynika jednak, że udało się ją naprawić. Sytuacja jest jednak dynamiczna i może zmieniać się z godziny na godzinę.
Ratownicy pod wieczór powinni być na miejscu albo przynajmniej w okolicach Bystrzycy Kłodzkiej. Dojazd bezpośrednio do tej miejscowości jest utrudniony ze względu na wysoki poziom wody czy uszkodzone drogi.
Na razie ochotnicy z Ostrowa i Śremu wiedzą, że będą pracować do jutrzejszego wieczora. Co dalej? Trudno powiedzieć. Wszystko zależy od rozwoju sytuacji i potrzeb tamtejszych służb oraz lokalnej społeczności. Dlatego decyzje będą podejmowane na bieżąco.
Jak zapewnia Błażej Busza, na miejsce jadą doświadczeni ratownicy ds. planistyki, którzy są w stanie wspierać działania ratowników do 1 200 osób. Będą pracować w ramach lokalnego sztabu zarządzania kryzysowego. Wszelkiego rodzaju tego typu działania muszą być koordynowane w trosce o bezpieczeństwo mieszkańców poszkodowanych w powodzi oraz samych ratowników.
Przedstawiciele WGPR nie będą pobierać wynagrodzenia za swoją pracę.
CZYTAJ: Wiceminister i starosta w Odolanowie. Burmistrz uspokaja: „Wszystko jest pod kontrolą”
niedziela, 15 września, 2024
A w Ostrowie kompromitacja p. Klimek. Narobiła wrzasku na całą Polskę, targała jeden worek przed kamerą, 500 ton piasku rozdała ludziom (ciekawe kto za ten piasek zapłaci? I dlaczego my wszyscy?) ściągnęła do Ostrowa władzę (pół biedy) ale i 50 żołnierzy, którzy przydaliby się na południu Polski (skandal!). No i dwie duże cysterny na wodę PSP, które zamiast jechać na południe, stały tu bezużytecznie. dopiero skandal. No i ten PR- kamery, narady, sztab kryzysowy, bajery, a na ulicach kałuże. A pomoc potrzebna jest na Dolnym Śląsku, na Śląsku i Opolszczyźnie. Dobrze, że rusza społeczna pomoc, bo na władzę jak widać trudno liczyć.
poniedziałek, 16 września, 2024
Cyrk z ostatnich dni pani Klimek To jeszcze nic. To że 10 lat nie chciała poprawić kanalizacji deszczowej w Ostrowie (projekty od 2010r są gotowe) to jedno ale dlaczego przez 10 lat nie kupiła sprzętu niezbędnego do ochrony przeciwpowodziowej to już igranie z ogniem. Przecież po każdej burzy chłopaki z ościennych OSP pompują u nas wodę. Jako mieszkańcowi Ostrowa jest mi poprostu wstyd.
poniedziałek, 16 września, 2024
Ciekawe ile z tych rozdanych worków z piaskiem wylądowało na budowach?