Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.
– Nie separujemy też podopiecznych od zewnętrznego świata, bo muszą się nauczyć żyć w społeczeństwie. Dlatego przy każdej nadarzającej się okazji bierzemy udział w życiu mieszkańców powiatu i sami staramy się wychodzić z inicjatywą – mówi Krystian Piasecki, dyrektor Pleszewskiego Centrum Kształcenia i Wychowania OHP w Pleszewie. W myśl tej zasady młodzież zaangażowała się ostatnio w pomoc rówieśnikom pochodzącym z terenów dawnych Państwowych Gospodarstw Rolnych. Jak podkreśla dyrektor, osoby z tego środowiska stanowiły w przeszłości około 15 proc. uczestników centrum.
– Specyfika kombinatów PGR była taka, że z jednej strony mieszkańcy wsi pracowali nie na swojej, a obcej ziemi. Z drugiej strony tzw. socjal był na bardzo przyzwoitym poziomie – duże zarobki i deputaty. To trwało dekady, więc po likwidacji PGR wiele osób nie potrafiło wziąć spraw w swoje ręce i przekwalifikować się, żeby szukać innej pracy. Do tego często okazywało się, że gospodarstwa były jedynym pracodawcą w okolicy, więc pojawił się marazm i spore zapóźnienia. To nie pozostało bez wpływu na ich rodziny, w tym przede wszystkim dzieci – dodaje.
Przez 25 lat istnienia OHP pierwszeństwo w przyjęciu do placówki miała młodzież z rodzin niepełnych, wielodzietnym znajdująca się w trudnej sytuacji materialnej i społecznej. Duży nacisk był kładziony na zaktywizowanie młodzieży pochodzącej właśnie z terenów po byłych PGR-ach, które nie miały przed sobą perspektyw edukacyjnych i zawodowych. Dzisiaj każdy, kto opuszcza centrum, ma wyuczony zawód. – Obecnie wielu podopiecznych pleszewskiej placówki również boryka się z kłopotami w domu. Czasami rodzice są pozbawieni praw rodzicielskich, czasami mają je ograniczone. Bywa, że trafiają tu osoby z tzw. normalnych domów, ale obracały się w nieodpowiednim towarzystwie. To z kolei sprawiło, że zamiast nauki wybrały zabawę i to w nie najlepszym tego słowa znaczeniu. Często kończyło się to wagarami i brakiem promocji do następnej klasy – wyjaśniają przedstawiciele placówki.
Na rynku pracy brakuje m.in. murarzy, a właśnie w tym zawodzie młodzież kształci się w Pleszewie. To zwiększa ich szansę na zdobycie pracy po zakończeniu edukacji oraz stwarza perspektywy zapewnienia stabilnej przyszłości rodzinie, czego przynajmniej część wychowanków nie mogła zaznać w dzieciństwie.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz