Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.
Pogoń Nowe Skalmierzyce pokonała 2:0 Wartę Międzychód. Był to mecz lidera z wiceliderem i rzeczywiście poziom sportowy był niezwykle wyrównany. Bardziej skuteczni pod bramką byli jednak gospodarze i to oni wygrali. 22 zwycięstwa w sezonie nie dają jeszcze powodu do świętowania awansu.
Kwestia tego, kto zdobędzie mistrzostwo, a kto spadnie, nadal jest otwarta. To sprawia, że ostatnie cztery kolejki będą niezwykle zacięte i bardzo ciekawe.
W sobotnim hicie kolejki niespodzianki nie było, choć na pierwszego gola kibice musieli czekać do 40. minuty. Wtedy do bramki gości trafił Mateusz Nogach. Na początku drugiej części spotkania (56. minuta) – Tomasz Kaczmarek. Pewna wygrana wcale nie była łatwa do wywalczenia, bo Warta Międzychód też miała pomysł na ten mecz. Piłkarze Pogoni skutecznie jednak odcinali przeciwników od podań za linię obrony. To było kluczowe, bo właśnie w ten sposób najczęściej próbowali zaskoczyć golkipera Pogoni.
Zespół z Nowych Skalmierzyc preferował szybkie kontry, atak pozycyjny z wykorzystaniem całej szerokości boiska oraz akcje oskrzydlające z udziałem bocznych obrońców. Tutaj prym wiódł Daniel Kaczmarek, który często włączał się w rozgrywanie piłki flanką. Miał też swoje okazje, ale nie wykorzystał ich bezpośrednio. Odnotował natomiast asystę przy golu Tomasza Kaczmarka, precyzyjnie dośrodkowując piłkę w pole karne.
– Ostatnio przegraliśmy w Międzychodzie 3:0, ale wcześniej wygraliśmy takim samym wynikiem i były słowa pod tytułem, że i tak się kopiemy po czole. Więc myślę, że mogliśmy teraz pokazać, czy ta drużyna rzeczywiście się kopie po czole, bo było widać, kto grał w piłkę i jakie było jej posiadanie i jakie umiejętności zaprezentowaliśmy na boisku – powiedział po meczu Łukasz Bandosz, trener Pogoni Nowe Skalmierzyce.
Szkoleniowiec Warty Międzychód Tomasz Leszczyński tak spokojnie do rywalizacji nie podszedł. Zirytowały go decyzje sędziego, czemu kilkukrotnie dał wyraz. Po jednym z fauli na wysokości ławki rezerwowych gości aż się zagotował. Został napomniany żółtą kartką. Chwilę później otrzymał drugą, a w konsekwencji czerwoną. Końcówkę meczu obejrzał będąc poza boiskiem. – Brutalnie został sfaulowany nasz zawodnik i poniosły mnie nerwy, bo zareagowałem dość opiekuńczo. Ale sędziowie są panami wszystkiego. Podchodzą, wyciągają kartkę, śmieją się w twarz i to są oni. Nie będą szanowani, jeśli tak będą robić. Są tacy, którzy umieją z trenerami rozmawiać, ale są też złośliwi, upierdliwi i zachowują się niestosownie. Tak pan Matyniak się dzisiaj zachowywał – zakomunikował po meczu trener Leszczyński.
Podkreślił też, że jego zespół nie przegrał jednak przez decyzje sędziego, ale dlatego, że stracił dwie bramki.
Pogoń Nowe Skalmierzyce po sobotnim meczu utrzymała pozycję lidera i mają siedem punktów przewagi nad drugim LKS-em Gołuchów. Bezpośredni mecz pomiędzy tymi zespołami odbędzie się w sobotę 5 czerwca w Nowych Skalmierzycach.
Pogoń Siedlce – KKS Kalisz 0:0
Jarota Jarocin – Bałtyk Koszalin 1:0
Iskra Szydłowo – Victoria Września 2:2
Pogoń Nowe Skalmierzyce – Warta Międzychód 2:0
Odolanovia Odolanów – Centra Ostrów Wielkopolski 0:4
KKS 1925 II Kalisz – LKS Gołuchów 1:6
GKS Dopiewo – Polonia Marcinki Kępno 0:6
Ostrovia 1909 – Olimpia Koło 0:1
Victoria Ostrzeszów – Wilki Wilczyn 4:0
Lubuszanin Trzcianka – Obra Kościan 1:1
Tarnovia Tarnowo Podgórne – Polonia 1912 Leszno 2:1
Kotwica Kórnik – Warta II Poznań 1:1
Krobianka Krobia – TPS Winogrady 3:1
KS Opatówek – Astra Krotoszyn 1:7
Lew Pogorzela – GKS Sompolno 0:3 (wo)
MKS Dąbie – GKS Rychtal 0:8
Orzeł Mroczeń – Zjednoczeni Rychwał 7:1
Piast Czekanów – Zefka Kobyla Góra 1:2
Stal Pleszew – Vitcovia Witkowo 1:0
Polonus Kazimierz Biskupi – Victoria Skarszew 2:0
Raszkowianka Raszków – Tulisia Tuliszków 1:2
SKP Słupca – Piast Kobylin 5:0
wtorek, 25 maja, 2021
Trafny tytuł. Wielka szkoda, że jest to prawda. Sędziowie walą decyzje na zasadzie może coś widziałem, a może nie. Nie nawiązuję do sytuacji z materiału lecz do ogółu wydarzeń na boiskach. Doświadczenie sędziów na niższych ligach pozostawia wiele do życzenia. Często taki sędzia skrzywdzi zawodników błędną decyzją i nic nie można z tym zrobić. W sumie sędziowie nie podlegają żadnej ocenie (nie widziałem jeszcze obserwatora sędziów na żadnym meczu ligi niższej ). Kuriozalne jest wysyłanie jednego sędziego na mecze grup które grają już „na spalone”. Ni trzeba dodawać ile jest wtedy błędnych decyzji. Mam wrażenie że sędziowie to taki państwo w Państwie.