Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.
Jak wynika ze wstępnych ustaleń, motocykl, którym podróżowały dwie ofiary śmiertelne wypadku, miał jechać od strony Orpiszewa. Z naprzeciwka zbliżał się bus. Do tragedii doszło na wysokości Janowa. – Już w momencie wpłynięcia informacji wiedzieliśmy, że dwie osoby zginęły na miejscu. Byli to 28-letni mieszkaniec powiatu krotoszyńskiego, który kierował motocyklem oraz 25-letni pasażer zamieszkały na terenie powiatu ostrowskiego – informuje asp. Piotr Szczepaniak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Krotoszynie.
Jak wynika ze wstępnych ustaleń, motocykl marki Kawasaki zderzył się czołowo z samochodem dostawczym marki Renault Master, który skręcał w lewo. Kierowcą busa był 33-letni mieszkaniec powiatu ostrowskiego. – Wstępne badanie wykazało, że był trzeźwy. Pobrano mu krew, aby zbadać zawartość alkoholu oraz środków psychoaktywnych. Został przetransportowany do szpitala w Krotoszynie w celu opatrzenia obrażeń – dodaje.
ZOBACZ TEŻ: Przyczepy ze słomą i ściernisko w ogniu [ZDJĘCIA]
Śledztwo mające na celu wyjaśnienie dokładnych okoliczności zdarzenia jest prowadzone pod nadzorem prokuratora. Dokonano oględzin miejsca zdarzenia, przesłuchano świadków i osób, które najechały na wypadek. Zabezpieczono także pojazdy w celu wykonania szczegółowych oględzin.
Na polecenie prokuratora ciała zostały zabezpieczone do sekcji zwłok, która zostanie przeprowadzona we wtorek. Jej wyniki mają pomóc w wyjaśnieniu przebiegu wypadku. Policja nie wyklucza, że do tragedii mogło dojść na skutek nadmiernej prędkości. Mogą wskazywać na to rozległe uszkodzenia obu pojazdów.
To drugi wypadek z udziałem motocykla w ciągu ostatniej doby. Wcześniejszy miał miejsce w Henrykowie (powiat krotoszyński). Na szczęście nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń. Ze wstępnych ustaleń wynika, że zarówno jednoślad, jak i samochód osobowy jechały w tym samym kierunku. Osobówka miała skręcać w lewo, a motocykl uderzył w jej przednie koło.
poniedziałek, 5 sierpnia, 2019
No i co może wina kierowcy? Jeżdżą swiry scigaczami, potem wypadek, śmierć.. A rodziny motocyklistów chcą żeby spadła głowa bo przeciez im ktos wyjechal lub zajechal drogę. Jak popierdzielasz na scigaczu to licz się z tym motocyklisto, ze jak na droge wybiegnie ci choćby kotek to ty
nie masz szans. Współczuję kierowcy samochodu.