Tomasz Michniewicz był gościem w ostrowskiej Bibliotece Publicznej. Podróżnik, dziennikarz, autor książek reporterskich opowiadał o swoich wyprawach między innymi do Azji czy Afryki, także o tym, co go najbardziej zszokowało czy egzotycznym dla nas jedzeniu, którego musiał spróbować… Pytań od publiczności nie brakowało.
Tomasz Michniewicz jest doskonale znanym dziennikarzem, podróżnikiem, fotografem. Ma na swoim koncie sześć książek, z których pięć opowiada właśnie o jego wyprawach. Był w ponad 60 krajach, wielokrotnie w krajach Afryki, zjechał Azję, Amerykę. Nierzadko odwiedzał miejsca, w których jako osoba z zewnątrz nie czuł się pewnie.
Podczas spotkania w bibliotece opowiadał zresztą publiczności choćby o wizycie w jednym z najbardziej niebezpiecznych więzień w Stanach Zjednoczonych. A co było dla niego największym wyzwaniem podczas swoich licznych podróży?
– To będzie zaskakujące: przyzwyczajenie się do nudy i rutyny, bo wszystkim się wydaje, że zawodowy podróżnik ma życie jak z bajki, że ciągle wiele się dzieje. To nie jest prawda. Zdarzają się emocje, ale pomiędzy nimi jest bardzo dużo nudy, przejazdów, transferów, rutyny, czekania. Cztery dni. Człowiek siedzi w dżungli w Kamerunie i czeka cztery dni, by przedostać się do następnej wioski Bardzo dużo się czeka, bardzo dużo jest stagnacji, a nie szybkiego działania. Przyzwyczajenie się do tego, było chyba największym wyzwaniem – mówił nam Tomasz Michniewicz.
Publiczność podczas spotkania dopisała. I pod względem frekwencji, i zadawania pytań, których nie brakowało. Tomasz Michniewicz bardzo barwnie opowiadał choćby o niespotykanych na polskich stołach potrawach, które musiał spożywać jak choćby owoce morza na surowo.
Warto dodać, że spotkanie z Tomaszem Michniewiczem odbyło się w ramach projektu „Ostrów lubi książki”, na który ostrowianie zagłosowali podczas Ostrowskiego Budżetu Obywatelskiego. Spotkanie zostało zorganizowane przez Bibliotekę Publiczną im. Stefana Rowińskiego.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz