Ten mecz przejdzie do historii. Najpierw gonitwa, a później rywalizacja niemal punkt za punkt aż do końca… drugiej dogrywki.
Pierwsza kwarta rozpoczęła się bardzo źle dla Tasomix Rosiek Stali Ostrów, która musiała od początku gonić znacznie wyżej plasującego się w tabeli Orlen Basket Ligi rywala, jakim był Górnik Zamek Książ Wałbrzych. Ostatecznie w tej odsłonie udało się zbliżyć do przeciwników na 5 punktów (20:25).
Odrabianie strat przyświecało zatem „Stalówce” również w drugiej kwarcie. Tę udało się wygrać 29:22, co pozwoliło wyjść przed przerwą na skromne – dwupunktowe prowadzenie 49:47.
Taki obrót spraw zapowiadał niezwykle interesującą drugą część spotkania. Żaden z zespołów nie zamierzał dać się złamać zarówno w obronie, jak i w ataku. Może o tym świadczyć nieprawdopodobnie zacięta trzecia kwarta zakończona remisem 20:20.
Przed ostatnimi 10 minutami na prowadzeniu 69:67 była ostrowska Stal – przed meczem skazywana na pożarcie. Zdziesiątkowana kontuzjami, niemogąca skorzystać jeszcze w tym meczu z Siima-Sander Vene Stal pokazała charakter jak w spotkaniu z Treflem Sopot w 3mk Arenie Ostrów.
Było jasne, że zwycięstwo będzie trzeba wyszarpać w ostatniej kwarcie. Gospodarze szybko wyrównali, ale podopieczni Andrzeja Urbana ponownie wyszli na prowadzenie. Minimalne. I nie potrafili go powiększyć. To stanowiło problem, bo Górnik Zamek Książ Wałbrzych za każdym razem skutecznie odpowiadał nie pozwalając oddalić się rywalom.
W połowie kwarty gospodarze wyszli na prowadzenie 75:73. Ich radość trwała krótko, bo na 26 sekund przed końcem zrobiło się 82:77 dla „Stalówki”. Niesieni dopingiem kibiców koszykarze z Wałbrzycha wykrzesali z siebie jeszcze odrobinę sił i doprowadzili do wyrównania. Przy wyniku 82:82 sędziowie zarządzili dogrywkę.
Pierwsza z nich nie przyniosła rozstrzygnięcia. Sytuacja zmieniała się w niej jak w kalejdoskopie. Wydawało się, że Tasomix Rosiek Stal Ostrów wygra, bo już prowadziła 88:82. Szaleństwo na parkiecie nie miało jednak końca, bo chwilę później gospodarze prowadzili już 90:88. Stal odpowiedziała i zrobiło się 94:90 dla przyjezdnych. Cóż z tego, skoro po rzutach i wsadzie autorstwa Joshuy Pattona było 94:94.
O końcowym zwycięstwie jednej bądź drugiej drużyny zadecydowała druga dogrywka. Szalony mecz trwał w najlepsze. Ponownie lepiej rozpoczęli gospodarze. Przewagi jednej i drugiej drużyny nie wynosiły jednak więcej niż jeden bądź dwa punkty. Na dwie minuty przed końcem „Stalówka” prowadziła 104:100. Co było dalej? Oczywiście remis. I pewnie obie drużyny mogłyby tak grać jeszcze długo, ale skończył się czas. Tym razem równo z syreną w lepszej sytuacji byli koszykarze Tasomix Rosiek Stali Ostrów.
Górnik Zamek Książ Wałbrzych – Tasomix Rosiek Stal Ostrów 104:108 (25:20, 22:29, 20:20, 15:13, d: 22:26)
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz