Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.
Zabytkowy, pochodzący z 1964 roku Ursus C328 od rana był gotowy do drogi.Wprawdzie jeszcze przed wyruszeniem w trasę odbył się ostatni przegląd techniczny. To była tylko formalność, bowiem ciągnik został gruntownie wyremontowany, więc pan Zygmunt liczy, że skoro w ubiegłym roku ani razu go nie zawiódł, to i w tym roku będzie podobnie.
Podobnie jak w roku ubiegłym, tak i w tym w podróż dookoła Polski jedzie również z panem Zygmuntem przyczepa kempingowa. To w niej będzie nocował. Jest kompletnie wyposażona, więc niczego brakować mu nie będzie. Jedynie pogoda może pokrzyżować mu plany, bo kabina raczej przed deszczem nie będzie chroniła.
Ubiegłoroczny rozgłos w mediach bardzo pomógł panu Zygmuntowi. Wszędzie, gdzie się pojawiał – czekano na niego z otwartymi ramionami. I nawet kierowcy specjalnie nie złorzeczyli widząc na drodze ciągnik poruszający się z prędkością 20 km/h. Jednak podróżnik z Pleszewa stara się nie przeszkadzać na drodze, dlatego wybiera boczne trasy.
Żona pana Zygmunta, pani Grażyna Kuś nie kryła radości, że mąż spełnia swoje marzenia. Pomogła mu tez oczywiście w przygotowaniach. Zapowiedziała, że przez najbliższe 2 miesiące będą od siebie odpoczywać.
Przed wyjazdem pleszewski obieżyświat jeszcze zapobiegawczo udał się na pobliską stację paliw. Zatankował do pełna swojego ursusa i po raz kolejny pożegnał się z żoną, która mimo stanowych zapowiedzi wakacyjnej separacji postanowiła jeszcze raz sprawdzić, czy po 2 kilometrach pokonanej drogi z mężem wszystko w porządku. A swoja przygodę pan Zygmunt rozpoczął na krajowej „11”.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz