DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst
DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst

Stowarzyszenie "Help Animals" odebrało psa z prywatnej posesji. "Okazało się, że to dom radnego"

Kaliskie Stowarzyszenie Pomocy dla Zwierząt „Help Animals” odebrało w tym tygodniu psa z jednej z prywatnych posesji na terenie powiatu kaliskiego. „Okazało się, że to dom radnego” – mówi wiceprezes Stowarzyszenia.

Fot. Kaliskie Stowarzyszenie Pomocy Dla Zwierząt „Help Animals”

Przedstawiciele Stowarzyszenia Pomocy dla Zwierząt „Help Animals” w Kaliszu odebrały psa z terenu jednej z posesji na terenie powiatu kaliskiego. – Dostaliśmy zgłoszenie od osoby, która przejeżdżała okolicą i spotkała psa, który urwał się z fragmentem łańcucha. Jego część miał na szyi. Ta osoba wyswobodziła zwierzę i widziała, na teren której posesji wszedł – wyjaśnia w rozmowie z portalem wlkp24.info Anna Małecka, wiceprezes Stowarzyszenia.

Następnie osoba, która zauważyła psa, zgłosiła sprawę przedstawicielom Kaliskiego Stowarzyszenia Pomocy Dla Zwierząt „Help Animals”. – Niezwłocznie pojechałyśmy na miejsce. Okazało się, że to dom radnego powiatu kaliskiego z Prawa i Sprawiedliwości – przekonuje.

Jak relacjonuje w rozmowie z portalem wlkp24.info, przedstawicielki Stowarzyszenia zastały na miejscu psa na krótkim łańcuchu. – Miał on około metra. Ten pies ani swobodnie nie mógł wejść do tej budy, ani swobodnie wokół niej chodzić. Widzieliśmy, jak pies próbował się załatwić, co stanowiło dla niego ogromny problem, ponieważ przy tak krótkim łańcuchu nie mógł daleko odejść od budy. Widać było, że jest skrępowany sytuacją, że musi się załatwiać tak blisko swojego lokum – dodaje.

W pobliżu budy zauważono też pojemnik, w którym znajdowało się coś, co przypominało jedzenie. – Nie miał wody. W wiadrze znajdowały się pomyje. Nadpsute resztki jakiegoś jedzenia, które były śmierdzące i na pewno nienadające się do jedzenia – wyjaśnia.

Pies może mieć około roku. Jak podkreśla, został zabrany z posesji. Przebywa w warunkach domowych. – Widząc stan psa i warunki, w jakich przebywa, nie miałyśmy wątpliwości, że wypełnia to przesłanki znęcania się nad zwierzęciem. Wezwałyśmy na miejsce patrol policji – relacjonuje dalej.

Jak zaznacza, policja spisała się bardzo dobrze, a współpraca sprawnie przebiegała. Już na miejscu zostało złożone funkcjonariuszom zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. – Radny pojawił się za jakiś czas. Przyjechał. Rozmawiał z policją. Nie widział żadnego problemu, uchybienia, niczego nieprawidłowego w związku z tym, jak trzymał tego psa. Dla niego były to warunki w porządku – wyjaśnia wiceprezes Anna Małecka.

Pies – jak informuje kobieta – jest bardzo zlękniony. Nadano mu imię Diego. Niewykluczone, że znajdzie nowy dom. Ze Stowarzyszeniem można się skontaktować pod nr. tel.: 510 343 271.

Policja bada sprawę

Portal wlkp24.info skontaktował się w tej sprawie z policją. Funkcjonariusze prowadzą w jej ramach czynności wyjaśniające. – Będziemy wyjaśniać, co wydarzyło się w tej sprawie. Niewykluczone, że potrzebna będzie opinia biegłego z zakresu weterynarii ws. oceny stanu zdrowia psa – mówi podkom. Anna Jaworska-Wojnicz, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu.

Władze powiatu zdumione

O sprawie słyszał m.in. Przewodniczący Rady Powiatu Kaliskiego Artur Szymczak. Na razie wyłącznie z doniesień medialnych i nieformalnych rozmów. Nie otrzymał jeszcze żadnej oficjalnej korespondencji w tym temacie, dlatego na razie nie chce komentować informacji o tym, że miałoby to dotyczyć posesji radnego.

Przedstawicielka „Help Animals” podkreśla, że chce się spotkać w tej sprawie z Przewodniczącym Rady Powiatu Kaliskiego. – Składamy wnioski do Rady Powiatu o zawieszenie go w pełnieniu tej funkcji. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś taki pełnił funkcję publiczną. Ten wniosek podamy do przewodniczącego, który podejmie decyzje, jakie będzie mógł w tym zakresie – zapowiada.

Do tematu będziemy wracać.

Napisz do autora

Komentarze (3)
  • CB
    Chrzęść borze

    czwartek, 3 października, 2024

    Co za bydlę pisowskie. Brak słów. Ręce do Bozi wyciąga, komunię do buzi bierze. Ale nie widzi nic niewłaściwego w maltretowaniu bezbronnego zwierzęcia. Przerażające! Dawać jak najszersze uprawnienia organizacjom prozwierzęcym, bo to jak wiocha traktuje zwierzęta woła o pomstę do nieba.

    Odpowiedz
    • N
      normal

      czwartek, 3 października, 2024

      oni tacy są, jeden z pisu chyba bonkowski ciągnął psa na lince samochodem że go wykończył, inny z pisu chyba szyszko miał na swoim ranczo skórę rysia a zależało mu też żeby wyciąć jak najwięcej lasów

      Odpowiedz
    • M
      Miki

      piątek, 4 października, 2024

      Uczyć i karać tych zwyroli

      Odpowiedz
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz