Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.
Początkowo zakładano, że budowa nowego skrzydła szpitala zakończy się w 2020 roku, kolejny termin odbioru wyznaczono na maj 2021 roku. Jednak 9 miesięcy później, rozbudowana część placówki medycznej nadal nie funkcjonuje. Przypomnijmy, do nowego skrzydła mają zostać przeniesione oddziały z ulicy Bolewskiego. Będą to ginekologia z położnictwem, pediatria oraz oddział prowadzenia chemioterapii. Oddział anestezjologii mieszczący się w starej części przy ulicy Mickiewicza również ulokowany zostanie w nowym budynku.
Do 20 lutego 2022 roku wykonawca zobowiązał się do naprawy usterek, które ujawniono podczas odbiorów. Od poniedziałku 21 lutego trwa kontrola Komisji Rewizyjnej Rady Powiatu Krotoszyńskiego, która ostatecznie ma zatwierdzić czy wszystkie uchybienia, jakich dopuścił się wykonawca, zostały zgodnie z umową usunięte i czy będzie możliwe przekazanie kluczy do tej części obiektu. – Były to usterki praktycznie w każdej dziedzinie. Zarówno z elektrycznej, sanitarnej jak i budowlanej. Mam nadzieję, że komisja wyda pozytywną opinię i już w tym tygodniu jako dyrektor techniczny odbiorę klucze do obiektu – mówi Dariusz Markowski, dyrektor ds. technicznych szpitala w Krotoszynie.
Przekazanie kluczy nie oznacza jednak rozpoczęcia funkcjonowania szpitalnych oddziałów w nowym skrzydle. Kolejną sprawą jest czas potrzebny na przeniesienie wszystkich niezbędnych sprzętów. – Szpital dołoży wszelkich starań, by najpóźniej w kwietniu działać w nowym budynku. Chciałbym przypomnieć, że my przenosimy oddziały, a nie tworzymy nowe, dlatego o zabezpieczenie w postaci sprzętu nie musimy się martwić – dodaje Dariusz Markowski.
Na razie nie wiadomo jakim rezultatem zakończyła się poniedziałkowa kontrola komisji.
Zdaniem Bartosza Kosiarskiego, radnego rady miejskiej w Krotoszynie, Stanisław Szczotka powinien podać się do dymisji. W opinii rajcy, to starosta wraz z dyrekcją szpitala są winnymi opóźnień otwarcia nowego skrzydła placówki medycznej. – Być może pan starosta otacza się niewłaściwymi ludźmi, ale to już jest jego problem. Niedopuszczalne jest, żeby to wszystko trwało tak długo. Przypomnę, że samo opóźnienie budowy szpitala wynosi ok. 2 lata. A w tym przypadku mówimy tylko o przeciągających się przenosinach do nowego skrzydła budynku – tłumaczy Bartosz Kosiarski.
Do wypowiedzi radnego odniósł się wicestarosta Krotoszyński Paweł Radojewski. – Każdy ma prawo mieć swoje zdanie. My możemy tylko i wyłącznie wysłuchać i tyle. Trudno mi komentować słowa radnego. Mogę powiedzieć tylko, że starostwo zrobiło wszystko, by tę inwestycję zakończyć jak najwcześniej – mówi wicestarosta krotoszyński.
Formalnie, starostę mogą odwołać radni powiatowi, nie radni miejscy, jak właśnie Bartosz Kosiarski. – Jakby starosta miał honor, którego mu brakuje, mógłby sam podać się do dymisji. Nie potrzebowałby odwołania ze strony radnych czy referendum ze strony mieszkańców. Tylko jakby był mężczyzną i miał honor to podałby się do dymisji sam – dodaje Bartosz Kosiarski.
Przedstawiciele starostwa powiatowego do połowy maja ubiegłego roku zgadzali się na przesuwanie terminu odbioru przez wykonawcę. Finalnie o tym kto pokryje ewentualne dodatkowe koszty wynikające ze zmian w projekcie i opóźnieniach – najprawdopodobniej zadecyduje sąd. W umowie z wykonawcą zapisana jest kwota 123 tysięcy za dzień zwłoki. Jednak przedstawiciele starostwa powiatowego w Krotoszynie zdają sobie sprawę, że sąd nie uzna takiej wysokości. Nie wiadomo więc czy i jakiej wysokości kary miałby zapłacić wykonawca.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz