DODAJ MATERIAŁ
dodaj wideo, zdjęcie, tekst
Można się zarejestrować online zamawiając pakiet startowy i przechodząc przez procedurę samemu. Można to też uczynić przy okazji różnego rodzaju akcji m.in. w trakcie trwania Oddaj krew z kablówką.
Akcja oddaj krew z kablówką ma na celu nie tylko zwiększenie zapasów magazynowych krwi, ale także zachęcanie do pomagania w inny sposób – m.in. poprzez rozwiewanie mitów na temat dołączania do bazy potencjalnych dawców szpiku.
W Polsce mamy zarejestrowanych 2,2 mln osób, z czego 13 tys. to dawcy. Średnio w naszym kraju ok. 150 osób oddaje miesięcznie szpik. Jak patrzeć na te liczby? Zależy od kontekstu. Z jednej strony 2 mln osób może wydawać się dużą liczbą, z drugiej jednak ciągle słychać o osobach, które czekają na przeszczep szpiku lub poszukują genetycznego bliźniaka.
Warto zatem rozważyć dołączenie do bazy, aby zwiększyć szanse chorych na wyleczenie.
Jedną z osób, które borykają się z białaczką, jest pan Piotr Grześniak, u którego stwierdzono białaczkę włochatokomórkową. – Moje parametry się pogarszały i w połowie 2022 roku dostałem zatorowości płucnej, a po wyleczeniu podjęto decyzję o podaniu dwóch chemii – wyjaśnia.
Leczenie miało pomóc, ale po pewnym czasie doszło u pana Piotra do złamań kompresyjnych kręgosłupa. – Okazało się, że mam jeszcze szpiczaka mnogiego i tu już było trochę gorzej z tym wszystkim – dodaje.
Pan Piotr Grześniak ciągle czeka na dawcę. Ma nadzieję, że w końcu uda się go znaleźć i będzie mógł wrócić do poprzedniego życia, aby normalnie funkcjonować i cieszyć się każdym dniem w lepszym zdrowiu.
Aby zwiększyć szanse na wyzdrowienie takich osób, jak pan Piotr trzeba stworzyć jak najszerszą siatkę połączeń pomiędzy potencjalnymi dawcami a chorymi. Im więcej zarejestrowanych osób, tym większe szanse dla chorych, aby doszli do zdrowia.
O tym, jak się zarejestrować, jak wygląda pobranie wymazu oraz szpiku mówi w materiale wideo Grzegorz Igielski z Fundacji DKMS. Rozprawia się także z mitami dotyczącymi pobierania szpiku.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz