29 – tyle kotów na ten moment przebywa w podostrowskim schronisku. Są tam zarówno te młode, jak i te starsze, schorowane.
Ponad 4 miesiące w podostrowskim schronisku funkcjonuje kociarnia. Powstanie takiego miejsca było możliwe dzięki gruntownej przebudowie przytuliska. Przypomnijmy, inwestycja warta blisko 6 mln zł zakończyła się w sierpniu br.
Bezdomne koty mają po remoncie schroniska godne do życia warunki. Można powiedzieć, że miejsce to spadło pracownikom przytuliska z przysłowiowego nieba. Obecnie, kotów przebywa tam prawie 30, a to sporo w porównaniu z poprzednimi latami. – Jesteśmy przerażeni tym, że sezon rozmnażania się kociaków, w ogóle się nie kończy. W zeszłym roku zimą mieliśmy już spokój, a teraz cały czas do nas trafiają dwu-trzy miesięczne kociaki – mówi Monika Owczarek, pracownica schroniska.
Rozwiązaniem problemu mogłaby być adopcja, do której nieustannie zachęcają pracownicy schroniska. Osoby zainteresowane mogą dzwonić pod numer 792 610 670. Telefonicznie można uzyskać wszelkie informacje o zwierzętach przebywających w schronisku, zarezerwować konkretne go czworonoga czy umówić termin wizyty adopcyjnej.
Proces niekontrolowanego rozmnażania się bezpańskich kotów da się zatrzymać. Jak tłumaczy lekarz weterynarii Szymon Bogucki, sposobem mogłaby być kastracja takich zwierząt, ale to kosztuje.
Kastracja kotów wolno żyjących jest – zdaniem weterynarzy – najlepszą rzeczą, jaką można dla nich zrobić. To najbardziej humanitarny i efektywny sposób ograniczenia populacji kotów bezdomnych i wolno żyjących. Oprócz tego, że zmniejsza liczbę rodzących się kociaków ogranicza problemy takie jak: walki kotów, rozprzestrzenianie się chorób zakaźnych czy znaczenie terenu przez kocury.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz