Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.
Pewnie niewielu przed meczem obstawiłoby, że reprezentacja Polski U-19 jako pierwsza wyjdzie na prowadzenie w meczu z Niemcami. A jednak. Stało się tak za sprawą faulu w polu karnym i celnemu uderzeniu z 11 metrów w wykonaniu Filipa Szymczaka. Wykorzystał on „jedenastkę” strzelając pewnie przy słupku. Bramkarz nie wyczuł rywala i rzucił się w drugą stronę.
Można powiedzieć, że gola dla biało-czerwonych wywalczył duet Lecha Poznań, bo właśnie obaj napastnicy (Filip Marchwiński i Filip Szymczak) występują na co dzień w barwach Kolejorza.
Gol to jedno, ale przewagę w grze od początku mieli Niemcy, którzy sprawniej konstruowali akcje, częściej grali bardziej dynamicznie i starali się wypracować przewagę, co często im się udawało. Szczególnie kreując akcje skrzydłami. Szybcy pomocnicy wykorzystywali w ten sposób słabości reprezentacji prowadzonej przez Jacka Magierę, ale defensywa robiła, co mogła, aby nie stracić bramki. To przez długi czas się udawało, a na szczególne słowa uznania zasłużył Kacper Bieszczad – bramkarz naszej drużyny.
Christian Worns zmienił w przerwie niemal całą drużynę i kazał swoim podopiecznym zagrać bardziej agresywnie. To przyniosło efekt. Goście wyrównali tuż po przerwie, strzelając na 1:1 w 52. minucie. Zdobywcą bramki był Mehmet Can Aydin. Rywale przy okazji sporo faulowali, a Polacy nie potrafili tego wykorzystać, marnując wiele stałych fragmentów gry.
Także w drugiej odsłonie biało-czerwonym kilkukrotnie skórę uratował Bieszczad, który w 69. minucie znalazł się sam na sam z Luisem Hartwigiem i wytrzymał wojnę nerwów, broniąc jego strzał. Mnóstwo szczęścia Polska U-19 miała również w ostatnich minutach, kiedy po składnej akcji reprezentacji Niemiec świetną okazję, by wyjść na prowadzenie zmarnował Marvin Obuz. Piłka po jego strzale trafiła w słupek.
Spotkanie zakończyło się wynikiem 1:1, ale to nie był koniec emocji. Po ostatnim gwizdku zarządzono jeszcze serię rzutów karnych, aby i w tym aspekcie rywalizacji Polacy i Niemcy mogli się sprawdzić w sparingowym meczu i tym razem lepsi byli nasi zachodni sąsiedzi. A to za sprawą kiepskiej dyspozycji biało-czerwonych. Filip Marchwiński nie trafił na 2:2, uderzając zbyt blisko środka bramki, co pozwoliło bez trudu wybronić jego uderzenie Noah Atubolu. Przy wyniku 2:4 Hubert Turski nie zdobył trzeciego gola dla Polski w serii rzutów karnych, uderzając nad poprzeczką.
Polska U-19 – Niemcy U-19 1:1 (1:0)
1:0 – Filip Szymczak (7. – karny)
1:1 – Mehmet Can Aydin (52.)
Polska: Kacper Bieszczad – Jakub Iskra, Łukasz Bejger, Patryk Peda (Ariel Mosór 85.), Jakub Niewiadomski, Daniel Szelągowski – Kacper Kozłowski (Adam Ratajczyk 82.), Jan Biegański, Michał Rakoczy (Aleksander Buksa 82.) – Filip Szymczak (Hubert Turski 56.), Filip Marchwiński
piątek, 4 września, 2020
Rozumiem że składu Niemieckiej reprezentacji nie podano z powodu pochodzenia, połowa to była Ahmedów lub Ibrahimow. W 80 milionowym kraju trudno znaleźć 11 rodowitych Niemców? Polska reprezentacja przynajmniej grała składem „rodowitym”.