DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst
DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst

Rebud KPR Ostrovia wciąż niepokonana w 2025 roku! [WIDEO]

– W Kwidzynie zagraliśmy chyba najsłabszy mecz w tym sezonie. Rewanż musi być zdecydowanie lepszy, bo MMTS to zespół, który nam nie leży – mówił przed meczem 23. serii ORLEN Superligi Kamil Adamski z Rebud KPR Ostrovii. I w drugiej części jego wypowiedzi było sporo prawdy, ponieważ zespół prowadzony przez Bartłomieja Jaszkę postawił w Ostrowie Wielkopolskim twarde warunki gry. Finalnie to gospodarze wygrali 28:26.

Ostrowianie przystąpili do meczu z Energą MMTS-em zbudowani wygraną w Głogowie, ale bez kontuzjowanych Krzysztofa Misiejuka i Filipa Rybarczyka. Bartłomiej Jaszka też miał swoje problemy, bowiem w swoim rodzinnym mieście znów nie miał do dyspozycji Jovana Milicevicia. Niezdolny do gry był także Mateusz Kosmala.

Kwidzynianie, mimo że w 2025 roku wygrali tylko jeden mecz przyjechali do Ostrowa Wielkopolskiego wciąż z nadziejami na miejsce w pierwszej ósemce na koniec sezonu zasadniczego. I trzeba przyznać, że gdyby nie świetna dyspozycja w bramce Ostrovii Sandro Mestricia, to gospodarze mieliby spore problemy z prowadzeniem do przerwy. Chorwacki golkiper kolejny raz rozgrywał doskonałe spotkanie, odbijając w pierwszy 30 minutach jedenaście piłek. W ataku bramki dla Ostrovii rzucał przede wszystkim Kamil Adamski. Po jednej z jego akcji KPR prowadził po kwadransie gry 8:6. Energa MMTS doprowadził do remisu siedem minut później po bramce Piotra Lewczyka, jednak to biało-czerwoni schodzili na przerwę przy prowadzeniu 15:14.

W drugiej połowie żaden z trenerów nie był w stanie zaskoczyć rywala, a może po prostu to zawodnicy robili wszystko, żeby tak właśnie ten mecz wyglądał po przerwie. To głównie bramkarze odgrywali główne role w decydujących momentach. Jakub Matlęga, który jeszcze w pierwszej połowie zmienił Łukasza Zakretę bronił na blisko 40% skuteczności. Mimo to Ostrovia w pewnym momencie wyszła na czterobramkowe prowadzenie 25:21. Była szansa na podwyższenie tego wyniku, ale błędy własne gospodarzy dały kolejny oddech Enerdze MMTS-owi, który na 5 minut przed końcem spotkania przegrywał już tylko 25:26. KPR robił wszystko, żeby kolejny raz doprowadzić do nerwowej końcówki.

Goście mieli swoje okazje do doprowadzenia do remisu, ale w dwóch ostatnich minutach rzucali obok bramki, w której stał Mestrić lub obijali słupek i poprzeczkę. Na dziesięć sekund przed końcową syreną goście mieli piłkę przy wyniku 27:26. Po czasie dla Bartłomieja Jaszki nie potrafili jednak sfinalizować akcji, tracąc jeszcze piłkę. Finalnie po brzydkim spotkaniu Rebud KPR Ostrovia pokonała Energę MMTS Kwidzyn 28:26, zachowując status niepokonanej ekipy w 2025 roku. Dzięki trzem kolejnym punktom biało-czerwoni są już bardzo blisko 3. miejsca w tabeli ORLEN Superligi przed fazą play-off.

Rebud KPR Ostrovia – Energa MMTS Kwidzyn 28:26 (15:14)
Rebud KPR Ostrovia: Mestrić 1, Krekora, Zimny – Adamski 8 (2/2), Smolikow 5, Reznicky 4, Urbaniak 4, Łyżwa 3, Kamyszek 2, Szpera 1, Gajek, Tomczak, Wychowaniec
Karne: 2/2
Kary: 10 min. (Reznicky, Kamyszek, Szpera, Gajek, Tomczak – 2 min.)
Energa MMTS: Zakreta, Matlęga, Chruściel – Łazarczyk 5, Grzenkowicz 4 (4/4), Jankowski 4, Czarnecki 3, Malczak 3, Lewczyk 2, K. Pilitowski 2 (1/3), M. Pilitowski 2, Landzwojczak 1, Potoczny, Welcz, Bekisz
Karne: 5/7
Kary: 6 min. (Landzwojczak – 4 min., Bekisz – 2 min.)

Napisz do autora

Skomentuj ten wpis jako pierwszy!

Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz