Jeśli chce się myśleć o medalach Orlen Superligi – trzeba wygrywać z Górnikiem Zabrze i to w Zabrzu. Taka myśl przewodnia towarzyszyła szczypiornistom z Ostrowa Wielkopolskiego przed poniedziałkowym meczem i marzenie zostało zrealizowane. Rebud KPR Ostrovia pokonał Górnika Zabrze 33:32.
Już na długo przed meczem było wiadomo, że o zwycięstwo w Zabrzu łatwo nie będzie. Nawet będącej na fali Ostrovii, która jeszcze w tym roku nie przegrała. Biało-czerwoni mają już zapewnione miejsce w górnej części tabeli i szykują się na walkę w ćwierćfinale Orlen Superligi.
Na drodze w końcowej fazie sezonu zasadniczego stanął Górnik Zabrze, z którym KPR może się zmierzyć w kolejnej fazie rywalizacji – już tej pucharowej.
Początek poniedziałkowego meczu był niezwykle wyrównany. Dopiero po ok. 12 minutach nieznacznie odskoczył na moment Rebud KPR Ostrovia. Niedługo później o czas poprosił trener Zabrzan Arkadiusz Miszka. Jego podpowiedzi przyniosły efekt. Górnik ruszył do ataku i odrobił straty. Chwilę przed końcem na podobny ruch zdecydował się Kim Rasmussen. Ostatecznie jednak to goście dowieźli prowadzenie do końca pierwszej połowy, która zakończyła się wynikiem 19:18.
W drugiej części spotkania dalej kibice byli świadkami niezwykle wyrównanego widowiska, a wynik przez większość czasu oscylował w okolicach remisu. Nieco wiatru w skrzydła dodał przyjezdnym Daniel Reznicky, który w 3 minuty czterokrotnie rzucił celnie, a w jego ślady poszedł Kamil Adamski, który dołożył jeszcze 3 trafienia.
Na kwadrans przed końcem gospodarze ruszyli do ataku chcąc jeszcze przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Dwukrotnie jednak nie wykorzystali rzutów karnych. Najpierw okazję zmarnował Dmytro Artemenko, a następnie Lukas Morkovsky. Chwilę później trafił Taras Minotskyi i zrobiło się 32:32. Ostatni celny rzut należał do niezawodnego tego dnia Daniela Reznicky’ego, który trafił w 58. minucie. Ponownie piłkę mieli Zabrzanie, ale nie wykorzystali tego i nie zdołali już wyrównać.
Choć druga połowa zakończyła się wynikiem 14:14, to zwycięstwo odnotował Rebud KPR Ostrovia, który utrzymał jednobramkową zaliczkę z pierwszej połowy (19:18).
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz