Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.
Środowy kryzys Kamila Sierańskiego i Macieja Leńczuka zakończył się poważną męską rozmową w cztery oczy. Panowie wszystko sobie wyjaśnili, na nowo poukładali priorytety i wyznaczyli cel, którym nie jest przerwanie podróży – a takie myśli pojawiały się w ich głowach – tylko kontynuowanie jej i to w szybkim tempie. Czas zacisnąć zęby i ruszyć z kopyta do przodu. – Tak sobie przemyślałem to wszystko i doszedłem do wniosku, że Filip, dla którego jedziemy, całe życie będzie musiał toczyć ciężką walkę, a my tylko przez jakiś czas. Dlatego trzeba wziąć d**ę w troki i pocisnąć na maksa – mówi Kamil.
Maciej ma już dosyć Grecji. Wszystko jest tam pod górę. Albo zamknięte serwisy rowerowe, albo koszmarna pogoda, albo inne niespodzianki. – Od kiedy tu wjechaliśmy, nic nie idzie po naszej myśli. Serwisy rowerowe nie są otwarte tak, jak jest napisane na szyldach, pogoda nam dokucza maksymalnie, do tego dołożyły się problemy osobiste, więc jesteśmy psychicznie mocno obciążeni psychicznie – dodaje Maciej.
ZOBACZ WSZYSTKIE ODCINKI RAPORTU Z TRASY EUROPA – AZJA
Kamil i Maciej jadą przez Bałkany nie tylko po to, by dobrze się bawić i zwiedzić kawałek Europy. Pomagają w ten sposób także Filipowi Salamonowi, chłopcu, który od urodzenia cierpi na autyzm i potrzebuje ciągłego leczenia oraz rehabilitacji.
Filip Salamon to uśmiechnięty 8-latek, który na co dzień walczy z poważnymi problemami. Największym z nich jest autyzm. – Nie ukrywamy, iż jest to przeciwnik bardzo ciężki i trudny do rozpracowania, a przede wszystkim ogromnie wymagający – mówią zgodnie rodzice. Dlatego też w ich głowie zrodził się pomysł, by zainicjować akcję „Filipowe Kilometry – Walczymy z autyzmem”. – Cel jest prosty. Dołącz do rywalizacji w aplikacji Endomondo. Dzięki ogromnemu zaangażowaniu rodziców, w pierwszych dwóch edycjach akcji wzięło udział ponad 4200 uczestników. Efekt? 9mln „Filipowych kilometrów„. Akcja nie udałaby się, gdyby nie zaangażowanie uczestników. To właśnie oni pchnęli ją na właściwe tory wlewając w nasze serca nadzieję – mówi tata Filipa, Dawid.
Zebrane podczas podróży pieniądze trafiają na konto Filipa w Fundacji Dzieciom „Zdążyć z Pomocą” i są w całości przeznaczone na jego bieżącą terapię i rehabilitację. Również dochód ze sprzedaży gadżetów akcji m.in. koszulek rowerowych „Filipowe kilometry” jest na bieżąco przekazywany na leczenie Filipa.
piątek, 10 sierpnia, 2018
Nawet nie potrafię sobie wyobrazić jak Wam jest ciężko. śledzę waszą wyprawę od początku i ogromny szacun za to co robocie. Panowie cieszę się , że się nie podajecie i kręcicie dalej. BRAWO !!!
Ludzie piszcie komentarze wspierajmy ich wszyscy, dopingujmy ich , to bardzo pomaga.