Schronisko dla Bezdomnych Mężczyzn im. Brata Alberta w Pleszewie przygotowane na zimę. Miejsc nie powinno zabraknąć, bo przytułek w razie konieczności może przyjąć większą, niż zazwyczaj liczbę osób.
Na razie zima, bo ta meteorologiczna już się rozpoczęła – jest łagodna. Co nie oznacza, że skoro nie ma mrozów – to jest bezpiecznie dla bezdomnych. Dlatego takie miejsca jak pleszewskie schronisko są gotowe na przyjęcie potrzebujących noclegu. A miejsc nie powinno zabraknąć.
– Przebywa u nas 32 mężczyzn. To osoby bezdomne, które na ogół pochodzą z ościennych powiatów. W przypadku mrozów jesteśmy w stanie maksymalnie przyjąć 41 osób, bo na tyle mamy miejsc noclegowych – wyjaśnia kierownik pleszewskiego schroniska Ireneusz Stefaniak.
Na ogół do przytułku trafiają osoby, które mają problem z alkoholem. To statystycznie rzecz biorąc około 99% bezdomnych. W schronisku jednak pić nie wolno. Kto pojawi się w nim pod wpływem jakichkolwiek używek, nie ma co liczyć na nocleg. Powód: zwiększają się szanse na burdy, ale i działa to demoralizująco na resztę mieszkańców.
– W naszym schronisku obowiązuje regulamin. Nie wolno tu się pojawiać pod wpływem alkoholu, narkotyków czy środków psychotropowych. Mamy też na stanie profesjonalny alkomat i w każdej chwili możemy sprawdzić, czy dana osoba jest pod wpływem alkoholu – dodaje kierownik.
Pleszewskie schronisko im. Brata Alberta oferuje nie tylko nocleg, ale i jeden ciepły posiłek dziennie. Szefem kuchni jest jeden z mieszkańców, który ustala menu na cały tydzień. Pozostałe posiłki bezdomni muszą organizować sobie we własnym zakresie.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz