Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.
Projekt „Ograniczenie bezdomności zwierząt poprzez sterylizacje i kastracje psów i kotów właścicielskich” wystartował w ubiegłorocznej edycji Ostrowskiego Budżetu Obywatelskiego. Zdobył 611 głosów i otrzymał dotację od magistratu wysokości 40 tysięcy złotych. Dziś w Urzędzie Miejskim odbyło się oficjalne podpisanie umowy z jednym z ostrowskich gabinetów weterynaryjnych. – Sterylizacja i kastracja zwierząt to najbardziej humanitarny sposób zapobiegania bezdomności zwierząt. Sterylizujemy, czyli oznacza to, że ratujemy zwierzęta przed bezdomnością – mówiła Karolina Okrój, autorka projektu. – Sterylizacja i kastracja zwierząt z punktu widzenia weterynarza to zabieg rutynowy. Jeśli wszystko jest ze zwierzęciem w porządku to nie będzie żadnych komplikacji. Takie przypadki zdarzają się raz na milion – mówi Stanisław Kempa, weterynarz.
Z projektu może skorzystać mieszkaniec Ostrowa Wielkopolskiego, którego nie stać na wysterylizowanie lub wykastrowanie psa lub kota, jest ich prawnym właścicielem i posiada książeczkę zdrowia swojego czworonoga. Zwierzę musi mieć więcej niż 6 miesięcy. Raz w roku właściciel może poddać zabiegowi jednego pupila. – Dokumenty, załączniki i wnioski potrzebne do wypełnienia wniosku będą dostępne od jutra na stronie internetowej Urzędu Miejskiego. Pobieramy wniosek, wypełniamy go, składamy w Urzędzie gdzie jest akceptowany. Potem właściciel psa lub kota umawia się z weterynarzem na konkretny dzień i godzinę zabiegu – tłumaczyła Eliza Dembna z Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska ostrowskiego magistratu.
Projekt jest bezpłatny, a całość jego kosztów pokrywa ostrowski samorząd. Kwota projektu opiewa na 40 tysięcy złotych.
środa, 13 maja, 2020
Bardzo dobry projekt oddałam swój głos na niego . Mam nadzieję ,że dzięki temu będzie mniej nie chcianych miotów . Wybór doktora Kempy jak najbardziej .
czwartek, 14 maja, 2020
Mam wysterylizowaną kotkę. Najmilsze stworzenie pod słońcem! 🙂 Ma spokój, wychodzi sobie na ogród jak panisko i żaden kocur nie czai się za krzaczkiem, żeby ją dopaść…