Posłowie PiS-u z regionu ukarani odebraniem uposażenia.
Nie milkną echa po słowach Marszałka Sejmu Szymona Hołowni, który podczas wtorkowej konferencji prasowej odniósł się do szamotaniny ze Strażą Marszałkowską, która – jego zdaniem – miała miejsce przy próbie wejścia przez byłego posła Mariusza Kamińskiego skazanego prawomocnym wyrokiem sądu pod koniec 2023 roku.
Były parlamentarzysta PiS-u, któremu wygaszono mandat, chciał wejść na do budynku sejmu kilka dni po opuszczeniu zakładu karnego. Uniemożliwiła mu to Straż Marszałkowska. Na miejscu była też obecna grupa posłów PiS-u. Analiza tego zdarzenia doprowadziła do sporządzenia raportu przez Straż Marszałkowską, na który powołał się podczas wtorkowej konferencji prasowej Marszałek Hołownia wskazując, że będzie domagał się ukarania kilkoro parlamentarzystów tego ugrupowania.
– Straż Marszałkowska wskazała siedmioro posłów Prawa i Sprawiedliwości, którzy to posłowie w ewidentny sposób – i ma to potwierdzenie w materiale wideo – szarpali strażników marszałkowskich, popychali ich, w niektórych przypadkach podduszali – powiedział podczas briefingu.
Poniżej zapis konferencji prasowej. Fragment dot. tej sprawy zaczyna się ok. 7 minuty
(dalsza część artykułu pod wideo)
Szymon Hołownia zaznaczył, że takie zachowania nigdy nie powinny mieć miejsca w Sejmie. Opisując to, co widział na nagraniu, wymienił siedem nazwisk parlamentarzystów PiS-u, którzy mieli się dopuścić wymienionych działań. Mowa o: Jacku Boguckim, Janie Dziedziczaku, Małgorzacie Gosiewskiej, Antonim Macierewiczu, Jerzym Polaczku, Edwardzie Siarce, Katarzynie Sójce.
W stosunku do tych siedmiorga posłów w trybie art. 27 b Regulaminu Sejmu, stwierdziłem i powtórzę to na prezydium Sejmu, bo taki jest wymóg formalny. Ten artykuł brzmi tak: „Marszałek Sejmu może stwierdzić, że poseł na terenie pozostającym w zarządzie Kancelarii Sejmu w rażący sposób naruszył spokój lub porządek”. – W mojej ocenie do takiego naruszenia doszło. To stwierdzę jeszcze raz przed Prezydium Sejmu i Prezydium Sejmu podejmie decyzję w sprawie wysokości kar finansowych, które na tych siedmioro posłów zostaną nałożone. Ja osobiście będę rekomendował prezydium nałożenie maksymalnej możliwej kary, jaką przewiduje kolejny artykuł Sejmu. Jest to pozbawienie posła na okres trzech miesięcy połowy uposażenia albo całości diety poselskiej. Będę rekomendował prezydium i głosował za tym, żeby pozbawić wszystkich siedmioro uczestników tych zajść diety poselskiej na okres trzech miesięcy – dodał marszałek.
Do słów Szymona Hołowni cytowanych przez różne media, odniosła się na swoim fanpage’u Katarzyna Sójka, posłanka Prawa i Sprawiedliwości z południowej Wielkopolski, która nie kryła oburzenia pisząc (pisownia oryginalna):
„Panie Marszałku Szymonie Hołownia – oczekuję natychmiastowego publicznego sprostowania zarówno osobistego jak i w każdym z mediów, które powieliło Pana całkowicie bezpodstawne pomówienia! Oczekuję dziś pilnie Pańskiego osobistego sprostowania albo przedstawienia dowodów na to, że szarpałam, popychałam lub jak Pan powiedział podduszałam Straż Marszałkowską. Jednocześnie informuję, że w stosunku do mediów rozpowszechniających pomówienia za Marszałkiem Hołownią, będę kierowała na drogę sądową sprawę o zniesławienie. Zawsze ze staranna gorliwością podkreśla Pan swoją wiarygodność, uczciwość i prawość, a zatem czekam na Pana natychmiastową reakcję”.
Pod wieczór pierwsze ogólnopolskie portale zaczęły publikować informacje o tym, że Prezydium Sejmu podjęło decyzję o ukaraniu posłów odebraniem diety poselskiej na okres trzech miesięcy. TVN24 powołał się na wicemarszałkini Sejmu Monikę Wielichowską. To samo zrobił serwis forsal.pl.
Na środowym posiedzeniu Sejmu temat rzekomego „pomówienia” – jak nazwała to poseł Sójka – powrócił. Posłanka domagała się publicznych przeprosin od Szymona Hołowni, czego doczekała. – Chciałabym, żeby wykorzystał Pan ten moment tutaj, publicznie i przeprosił mnie, ale też bardzo szeroko sprostował Pan to pomówienie, to kłamliwe pomówienie, które obiegło wszystkie media, również media dotyczące ochrony zdrowia – zaapelowała z mównicy była minister zdrowia. Marszałek Sejmu, mimo braku tego punktu w porządku obrad, odniósł się do prośby Katarzyny Sójki. – Komendant Sadoń [komendant Straży Marszałkowskiej – przyp.red.] został zobowiązany przeze mnie do osobistego przeproszenia Pani poseł. Ja zobowiązałem się do tego, że w publiczny sposób przeproszę Panią poseł i niniejszym Panią poseł za to przepraszam – powiedział Szymon Hołownia. Dodał wcześniej, że w procesie indentyfikacji komendant Straży Marszałkowskiej „pomylił Panią poseł z posłanką Agnieszką Górską”. Z dalszej wymiany zdań wykraczającej poza porządek obrad Sejmu dało się bez wątpienia odnieść wrażenie, że poseł Sójka nie była usatysfakcjonowana przeprosinami wyrażonymi przez marszałka w czasie środowego posiedzenia.
Portal wlkp24.info skontaktował się z posłami Sójką i Dziedziczakiem prosząc o komentarz w tej sprawie. Oczekujemy na udzielenie odpowiedzi. Kiedy otrzymamy je, opublikujemy w całości w naszym serwisie.
środa, 21 lutego, 2024
koleś z wsi nie ma PRAWA unieważniać ŻADNEGO mandatu. błazen dzisiaj przepraszał i wlkp. powinno uczynić to samo!
środa, 21 lutego, 2024
Dobrze że błazen z m.m talent przeprosił ( Bolek nie przeprosił) …
środa, 21 lutego, 2024
„Były parlamentarzysta PiS-u, któremu wygaszono mandat, chciał wejść na do budynku sejmu kilka dni po opuszczeniu zakładu karnego.”
Brawo autor. Nie wiem czy na budynek? czy do budynku, czytelnik sobie wybierze.
„Polski język trudny język.”