DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst
DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst

Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.

Polska jak druga Ukraina? Jak sąsiadom pracuje się u nas

Zmuszeni by wyjeżdżać?

Ukraińców można spotkać coraz częściej. Można ich spotkać w restauracjach lub w zakładach produkcyjnych. Skąd taki przypływ pracowników zza wschodniej granicy?

Fot. Barometr Imigracji Zarobkowej

W Polsce, Ukrainiec zarobi znacznie więcej niż w swoim ojczystym kraju. Eksperci podają, że może to być od trzech do pięciu razy więcej. Z danych z 2018 roku wynika, że średnia miesięczna pensja w branży budowlanej na Ukrainie wynosi zaledwie 976 zł, podczas gdy w Polsce 4 747,27 zł. Ukraińcy są więc gotowi na takie rozwiązania. Wyjazd do Polski nie stanowi dla nich aż tak dużego problemu – chodzi o małą barierę językową. Polska jest też tuż za rogiem, więc nie trzeba się obawiać odległej rozłąki z najbliższymi.

Urzędy Pracy rejestrują coraz więcej oświadczeń składanych przez firmy. – Jeśli chodzi o osoby pochodzące z Ukrainy, od stycznia do września zarejestrowaliśmy 5234 wnioski o zamiarze zatrudnienia obcokrajowca. Najwięcej ofert dotyczyło branży budowlanej, kierowców oraz pracowników produkcyjnych – informuje Anna Kaczmarek, zastępca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Ostrowie Wielkopolskim.

Fot. Barometr Imigracji Zarobkowej

Ukrainiec przyjeżdżający do Polski w dużym stopniu ma gwarantowane przez pracodawcę mieszkanie, transport do pracy, a nawet internet. Nie mówiąc już o wyżywieniu. Wydaje się to być pracą marzeń. Zarobki też nie należą do najniższych.

Fot. Barometr Imigracji Zarobkowej

Bardzo podobna sytuacja jest w Powiatowym Urzędzie Pracy w Krotoszynie. – Z danych, które w tej chwili posiadamy, mogę powiedzieć, że wniosków o chęć zatrudnienia obcokrajowca mamy 2195. Z tego 1982 wnioski dotyczą osób z Ukrainy. To daje nam 90%. Ukraińcy są w ogromnej większości jeśli chodzi o pożądanych pracowników – mówi Małgorzata Grzempowska, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Krotoszynie.

Do wyboru, do koloru?

Wielu Ukraińców nie myśli o zostaniu w Polsce na stałe. Do migracji zmusza ich wyłącznie sytuacja zarobkowa w ojczyźnie. Nie są oni związani z polskim pracodawcą, dlatego często zdarza się, że kończą pracę z dnia na dzień. Kiedy ukraińscy pracownicy rozpoczynali karierę zawodową w naszym kraju, chwytali się każdej pracy, nie patrząc na zarobki. W przeciwieństwie do Polaków, którzy gardzili tymi najgorzej opłacanymi. Teraz to się zmienia. – Ukraińcy też zaczynają przebierać w ofertach. Bywa i tak, że nie stawiają się na umówione spotkanie z pracodawcą, bo w międzyczasie znaleźli inną, atrakcyjniejszą ofertęmówi Anna Kaczmarek z ostrowskiego PUP-u.

Fot. Barometr Imigracji Zarobkowej

– W tej chwili ciężko jest wskazać branżę dominującą, która cieszy się zainteresowaniem cudzoziemców. Najpopularniejsze z nich to budowlanka, gospodarstwa rolne, produkcja, handel. To jest naturalna reakcja na niski poziom bezrobocia. W tej chwili mamy zarejestrowanych 1098 osób bezrobotnych w tym 386 mężczyzn – wylicza Małgorzata Grzempowska.

Bezrobocie spada, a rąk potrzebnych do pracy jest coraz więcej. Dlatego pracodawcy nie wahając się, szukają wsparcia u sąsiadów zza wschodniej granicy.

Polsko-ukraińska przyjaźń?

Opinie są różne. Jedni twierdzą, że cudzoziemcy z Ukrainy są leniwi, a do pracy przychodzą pod wpływem alkoholu. Inni nie widzą problemu, a nawet zauważają większe zaangażowanie niż w przypadku Polaka. O przyjaźni chyba nie może być mowy, bo większość Polaków ma do Ukraińców nastawienie neutralne.

Fot. Barometr Migracji Zarobkowej

Negatywne nastawienie mają o dziwo osoby niemłode, a w przedziale wiekowym od 55 do 67 lat. Co ciekawe, negatywne nastawienie mają najczęściej osoby, które zarabiają najmniej. Może to wynikać z obawy przed utratą pracy i zastąpienia jego osoby pracownikiem z Ukrainy. Jak pokazują wyniki badań, strach i negatywne nastawienie spadają wraz ze wzrostem wynagrodzenia.

Bezrobocie spada. To dobrze. Musimy się jednak przyzwyczaić do sytuacji, w której język ukraiński będzie słychać coraz częściej. Ukrainiec jak Polak – też migruje w poszukiwaniu większych zarobków.

Napisz do autora

Komentarze (4)
  • KJ
    Kniaź Jarema

    środa, 17 października, 2018

    Zamiast inwestować w nowe technologie i większą wydajność, ściągamy Ukraińców za 10 zł za godzinę ot wielki sukces Rzeczypospolitej

    Odpowiedz
  • K
    kuternoga

    środa, 17 października, 2018

    przywlekli do nas choroby

    Odpowiedz
  • R
    Rasista

    środa, 17 października, 2018

    Putin powinien ze śmierdzielami zrobić porządek a tak to zjeżdżają się te karaluchy do nas.

    Odpowiedz
  • G
    Gocha

    środa, 17 października, 2018

    Zamiast podwyższyć płace Polakom, żeby nie wyjeżdżali masowo na zachód za chlebem, to pis ściąga Ukrów, a zaraz Filipińców i innych, żeby pracowali za najniższą bidę krajową i nabijali kabzę Januszom biznesu, którym za drogo jest zatrudnić Polaka, bo lubią kupować sobie apartamenty i mercedesy.

    Odpowiedz
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz