Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.
Gdy człowiek tonie, robi to po cichu. Dlatego, jeśli wypoczywamy z dziećmi, nie spuszczajmy ich z oka. Jedna chwila nieuwagi wystarczy, by doszło do tragedii. Odpoczywają nad wodą, nie pijmy alkoholu. To połączenie niezwykle częste, ale też bardzo niebezpieczne.
Warto zapamiętać kilka wskazówek, które należy wykorzystać przy ratowaniu osoby poszkodowanej z wody. – Jeśli mamy pewny grunt to podejmijmy próbę wyciągnięcia jej. Jeżeli widzimy, że osoba jest na głębszej wodzie, dzieli nas od niej dystans to możemy rzucić jakikolwiek sprawny element. To może być koło ratunkowe, jeśli mamy – mówi Bartosz Wróbel, ratownik medyczny LPR.
Pamiętajmy też, że tonąca osoba może pociągnąć nas ze sobą na dno. Dlatego, najlepiej jest wezwać wykwalifikowanych ratowników z niezbędnym do tego sprzętem zabezpieczającym.
Co, gdy osoba poszkodowana znajdzie się już na brzegu? Sprawdźmy, czy oddycha. – Odchylamy głowę do tyłu i przez 10 sekund obserwujemy, czy oddycha. Jeśli nie, to zaczynamy resuscytację krążeniowo-oddechową. Tutaj wygląda to nieco inaczej, bo resuscytację osoby po utonięciu rozpoczynamy od pięciu wdechów. Rozpoczęcie od wdechów zwiększa przeżywalność. Potem kontynuujemy na zasadzie 30 uciśnięć i dwa wdechy – mówi Wróbel.
Bartek Wróbel informuje, że wielu ratowników mówi, by zrezygnować z oddechów i jedynie uciskać klatkę piersiową. Jest to jedynie opcja i wciąż zalecane jest, by prowadzić resuscytację krążeniowo-oddechową wraz z wdechami.
Jeżeli osoba poszkodowana oddycha prawidłowo to przekręćmy ją na obok i okryjmy kocem, by nie doszło do hipotermii. Szybka utrata ciepła zdarza się bardzo często i nie jest ona sprzymierzeńcem do prowadzenia dalszych czynności ratunkowych przez medyków.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz