Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.
Cały projekt rozpoczął się od rozdzielenia kanalizacji sanitarnej i deszczowej począwszy od ul. Łąkowej, przez Poznańską, św. Ducha, Sopałowicza, Plac Powstańców na Marszewskiej skończywszy. – Zgodnie z harmonogramem udało się wykonać jedynie remont ul. Św. Ducha, reszta jest z opóźnieniami – tłumaczy Andrzej Jędruszek – zastępca burmistrza Miasta i Gminy Pleszew. – Niestety od początku plan zaczął się łamać ze względu na wykopaliska. W oczekiwaniu na ich koniec, rozpoczęto więc prace w innych częściach miasta– dodaje Burmistrz.
Kolejnym powodem opóźnień są awarie starych sieci wodociągowych. Wykonawcy pracują na pierwszych mapach z 1900 roku, ponieważ te wodociągi jeszcze w tej części miasta istnieją. – Przyjęliśmy taktykę, by tak prowadzić inwestycję, aby mieszkańcy mieli cały czas wodę. To jednak wiąże się z dużymi awariami podczas wykonywania prac ziemnych. Zastanawiamy się dziś, czy lepszym sposobem jest całkowite odcięcie od wody na 2-3 tygodnie i podstawienie beczkowozów. Wtedy bowiem prace będą przebiegały szybciej i sprawniej – tłumaczy Grzegorz Knappe – prezes Przedsiębiorstwa Komunalnego w Pleszewie, które realizuje projekt. Zwrócił także uwagę, że mieszkańcom może się chwilami wydawać, że na danej ulicy nic się nie dzieje. Tymczasem od zakończenia wymiany wodociągu do wykonania przyłączy mija tydzień, trzeba bowiem nowy odcinek sieci wypełnić wodą, następnie ją przechorować i poddać badaniom. Potem ponownie trzeba kopać, by wykonać przyłącza.
Poza tym na mapach nie ma naniesionych wszystkich przyłączy. Dopiero po odkopaniu okazuje się, że istnieją stare przyłącza – jedne czynne, drugie nie – i trzeba zrobić z nimi porządek. – Dla przykładu na skrzyżowaniu ulic Rynek i Daszyńskiego odkopaliśmy aż trzy stare przyłącza na zaledwie kilku metrach kwadratowych – podaje prezes PK. Z takich powodów także wynikają awarie i chwilowe braki w dostawie wody.
Kolejny czynnik opóźnień to pogoda. – W ubiegłym roku było na naszym terenie trzykrotnie mniej opadów w tym okresie niż w roku bieżącym. Deszcz powoduje zalewanie wykopów i rurociągów, które trzeba ponownie czyścić i chlorować, a to duża uciążliwość – mówi Grzegorz Knappe.
Nie bez znaczenia jest także brak wykonawców na rynku pracy. – Borykamy się z tym problemem na gruncie krajowym. Obecnie wszystkie inwestycje ruszyły, ponieważ jest bardzo dużo dofinansowań tego typu projektów. To obrót o 180 stopni w porównaniu z poprzednimi latami. Zdarzało się nam, że nie startowaliśmy w ogóle w przetargach – potwierdził Przemysław Rakiewicz – wykonawca inwestycji w Pleszewie.
Ostatecznie prace ziemne dobiegają końca. W połowie listopada ulice powinny być już przejezdne. – Marszewską chcemy do końca bieżącego tygodnia utwardzić tłuczniem, a asfalt położyć w połowie listopada. Zabieramy się za ulicę Sopałowicza aż do skrzyżowania z Marszewską i również chcemy ją utwardzić tłuczniem i wprowadzić ruch pojazdów. Wszystko jednak zależy od pogody – mówi Piotr Jopp – kierownik budowy firmy GREG-BUD, która realizuje prace dla Miasta i Gminy Pleszew.
Zakończenie wszystkich robót łącznie z Placem Powstańców Wlkp. przewidziane jest na koniec czerwca 2018 r.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz