Pech nie opuszcza koszykarzy Tasomix Rosiek Stali Ostrów Wielkopolski. W sobotę żółto-niebiescy zagrali we Włocławku z liderem tabeli Orlen Basket Ligi. I mimo że przez trzy kwarty prezentowali się bardzo dobrze, to cieniem na końcowy wynik rzuciła się kontuzja Mateusza Zębskiego, który na noszach opuszczał parkiet Hali Mistrzów. 32-latek złamał rękę i w poniedziałek przejdzie operację, która wyklucza go z gry do końca sezonu.
Ostrowianie pojechali do Włocławka natchnieni ostatnią domową wygraną z Treflem Sopot. Dodatkowo trener Andrzej Urban miał w rotacji dwóch kolejnych graczy. Do składu wrócił Damian Kulig, a nową twarzą jest Jalen Riley. Amerykanin już w pierwszej połowie pokazał się z bardzo dobrej strony, rzucając dziesięć punktów dla swojej drużyny. Skutecznością imponowali Paxson Wojcik oraz Adas Juskievicius, co w dalszej perspektywie pozwalało myśleć o zwycięstwie na trudnym terenie Hali Mistrzów. Niestety, wszystko posypało się w czwartej kwarcie, kiedy poważnie wyglądającej kontuzji doznał Mateusz Zębski.
– Przegraliśmy mecz, ale najważniejsze dla nas było to, że straciliśmy kolejnego bardzo ważnego zawodnika w naszej rotacji. Nasza sytuacja kadrowa jest bardzo ciężka i takie wydarzenia nie pomagają. Jeśli chodzi o samo spotkanie, to zagraliśmy bardzo dobre 38 minut, walczyliśmy, cieszyliśmy się atmosferą, wiele rzeczy nam wychodziło. W ostatnich minutach mieliśmy problemy ze zmienną obroną strefową i to Anwil cieszył się z wygranej – powiedział po meczu Adas Juskievicius, który w sobotę był najskuteczniejszym graczem Stali.
Uraz Mateusza Zębskiego odbił się na grze drużyny prowadzonej przez Andrzeja Urbana, w którego głowie z pewnością pojawiło się pytanie – jak długo będziemy jeszcze cierpieć w tym sezonie? Marth Rosenthal, Jakub Parzeński i Aigars Skele – to już i tak bardzo długa lista graczy, którzy w tym sezonie nie wrócą do gry z powodu kontuzji.
Goście bardzo długo utrzymywali się w grze, jednak o trzynastostopniowej wygranej Anwilu zdecydowała konsekwencja, zmienna defensywa, która w decydujących momentach wybijała z rytmu zespół prowadzony przez Andrzeja Urbana.
Jak to często bywa w rywalizacji włocławsko-ostrowskiej, najważniejsze ciosy zadawał doświadczony rozgrywający Anwilu – Kamil Łączyński, który w decydujących momentach rzucił 9 punktów z rzędu, dając oddech swojej drużynie, która mogła cieszyć się z siedemnastego zwycięstwa w sezonie.
Tasomix Rosiek Stal przegrała 79:92. Teraz przed żółto-niebieskimi powrót do domu i mecz z Twardymi Piernikami z Torunia. W najbliższych dniach powinniśmy także się dowiedzieć czy ostrowski zespół będzie szukał zastępstwa dla kontuzjowanego Mateusza Zębskiego.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz