DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst
DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst

"Pani Dorota nazwała nas aniołami". Miesiące później czekało na nich miłe powitanie

Tej wyprawy członkowie grupy rowerowej „Luźne piątki” z Ostrowa Wielkopolskiego nigdy nie zapomną. We wrześniu ruszyli z pomocą powodzianom w Stroniu Śląskim. Gdy ponownie odwiedzili to miejsce, właściciele jednej z cukierni rozpoznali ich i odwdzięczyli się za okazaną pomoc.

Fot. Fanpage grupy rowerowej Luźne Piątki

Gdy we wrześniu ubiegłego roku południe Polski nawiedziły niszczycielskie powodzie, członkowie grupy rowerowej „Luźne piątki” nie wahali się ani chwili. Jak mówi Artur Lis, założyciel grupy, decyzja była dość spontaniczna, gdy dotarła do nich informacja o katastrofalnej sytuacji spowodowanej pęknięciem tamy w Stroniu Śląskim. – Podjęliśmy natychmiastową decyzję, że trzeba pojechać na miejsce i pomóc jak tylko się da. Nie chcieliśmy tego robić bez organizacji, by nie „odbić się” na wjeździe do miasta, bo wojsko nie wpuszczało wszystkich. Postanowiliśmy skontaktować się z biurem starosty Pawła Rajskiego, i – za co ogromnie dziękujemy – w bardzo szybkim tempie dostaliśmy konkretne informacje, sprzęt do pracy oraz dużo sprzętu, który zawieźliśmy na miejsce, by służył dotkniętym powodziom mieszkańcom. Otrzymaliśmy także kontakt do Tomasza Polaka, strażaka z Ostrowa Wielkopolskiego, który już od paru dni pomagał na miejscu i mógł być naszym koordynatorem – opowiada Artur. Wystarczyło hasło o organizacji wyjazdu, a cyklistów nie trzeba było namawiać.

Już na miejscu jedna z ekip trafiła do świeżo wyremontowanego domu, który miał służyć, jako nocleg dla turystów. – Chłopacy prowadzili prace rozbiórkowe, sprzątali pozostawiony szlam i inne „śmieci”. Reszta z nas trafiła do ciastkarni, gdzie zastaliśmy bardzo smutny stan całości lokalu. Szlam wymieszany z mąką na wysokość powyżej kolan, pozrywane płytki, przewrócony sprzęt typu piece i inne wyposażenie lokalu. Wszyscy wykonaliśmy ogrom pracy, dając z siebie maksymalne serducho, i nigdy nie zapomnimy szczerej radości ludzi. Było widać, że dzięki nam odzyskują wiarę w to, że będzie dobrze. Widzieliśmy prawdziwe, szczere emocje. I to było dla nas najważniejsze. Pani Dorota, właścicielka biznesu ze łzami w oczach nazwała nas „aniołami” – mówi dalej Artur Lis.

Panowie obiecali lokalnej społeczności, że wrócą do Stronia Śląskiego. Byli w stałym kontakcie z właścicielami cukierni, którzy informowali ich o postępach w odbudowie i „powrocie do normalności”. Rowerzyści słowa dotrzymali. – Od wielu lat bywamy często w regionie Stronia Śląskiego gdzie jest mnóstwo fantastycznych tras rowerowych. Z racji tego, iż zaczyna się kolejny sezon rowerowy i można bezpiecznie jeździć w górach, postanowiliśmy zorganizować zgrupowanie w Stroniu Śląskim, gdzie zatrzymaliśmy się na trzy dni – dodaje.

Odwiedzili także ponownie cukiernię, by zobaczyć na własne oczy, jak właściciele poradzili sobie po powodzi. Państwo Dorota i Piotr podczas spotkania postanowili poczęstować cyklistów pączkami oraz drożdżówkami, odwdzięczając się tym samym za okazaną pomoc. – Zarówno po naszej stronie jak i pana Piotra Dudziaka były to ogromne emocje, łzy szczęścia i radości. Zostaliśmy oprowadzeni po całej ciastkarni i serce rosło widząc, że wszystko znów może mega dobrze i fajnie funkcjonować! Chciałbym ogromnie podziękować wszystkim, dzięki którym udało się zrealizować całą akcję, a w szczególności ekipie, bez której nie zadziało by się nic! Dla Zuzy, Marty, Arka, Krzysia, Arka, Adama, Sławka, Pawła, Grzegorza, Łukasza i Tomka oraz starosty Pawła Rajskiego – podkreśla na koniec rozmowy Artur Lis.

Za swoją pomocową w Stroniu Śląskim grupa Luźne Piątki została doceniona przez władze powiatu. Podczas noworocznego spotkania otrzymali pamiątkowy medal i wyróżnienie.

Napisz do autora

Skomentuj ten wpis jako pierwszy!

Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz