Mieszkanka powiatu pleszewskiego uwierzyła w historię „inżyniera” i padła ofiarą oszusta. Chcąc pomóc, straciła oszczędności.

Cała sytuacja miała swój początek już we wrześniu. Mieszkanka powiatu pleszewskiego zaakceptowała zaproszenie na portalu społecznościowym od nieznajomego mężczyzny z Anglii. W rozmowie wyjawił, że jest inżynierem i pływa na statku. Zapewniał kobietę, że gdy dopłynie do Australii, kupi bilet lotniczy i najbliższe święta spędzi z nią w Polsce. Podczas wymiany wiadomości udało mu się zbudować z mieszkanką powiatu pleszewskiego bliską relację.
W międzyczasie kobieta otrzymała informację na e-maila od rzekomej córki marynarza, że statek, na którym pływa jej ojciec ma awarię i poprosiła o pół miliona euro na naprawę. Mieszkanka powiatu pleszewskiego odmówiła pomocy. Oszust znalazł jednak inny sposób na oszukanie kobiety. – Tłumaczył jej, że na statek mogą napaść piraci i dlatego wyśle na jej adres zamieszkania paczkę, w której będzie się znajdować milion funtów, biżuteria i dokumenty. Następnie kobieta otrzymała powiadomienie, że musi dokonać opłat celnych, bo inaczej trafi do więzienia. Zrobiła kilka przelewów na kilka kont bankowych. W sumie wpłaciła na wskazane przez oszusta konta blisko 40 tysięcy złotych, które miały być uregulowaniem kosztów manipulacyjnych. Nie otrzymała ani wartościowej przesyłki, ani zwrotu swoich oszczędności – mówi asp. szt. Monika Kołaska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Pleszewie.
Kobieta, gdy zorientowała się, że została oszukana, zgłosiła sprawę policji. Funkcjonariusze zajmują się wyjaśnieniem tej sprawy.
wtorek, 18 listopada, 2025
Czy ta kobieta jest normalna? Uwierzyć w takie bajeczki i jeszcze wysyłać pieniądze? Nie – to nie jest normalne. Ale za głupotę trzeba płacić.
wtorek, 18 listopada, 2025
Dobre. Nie uwierzyła w awarie, ale w piratów już tak.