Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.
Stacje są samoobsługowe i wyposażone w niezbędne do naprawy narzędzia. – Stacje są wyposażone w klucze, wkrętarki, imbusy oraz pompkę z adapterem do wszystkich zaworów rowerowych. Z przodu każdej stacji znajduje się QR CODE, który po zeskanowaniu umożliwi skorzystanie z instrukcji napraw rowerów – informuje Marcin Wieruchowski, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Ostrowie Wielkopolskim.
Każdy, kto będzie chciał naprawić swój rower będzie mógł go umieścić na specjalnych podnośnikach. Narzędzia będą chronione przed kradzieżą oraz warunkami atmosferycznymi. Aby skorzystać ze stacji należy wrzucić monetę. System działa tak samo jak w wózkach przy marketach.
>> Obserwuj nas również na Instagramie! <<
Z pięciu stacji na razie działają cztery. – Działające stacje to te przy ulicy Paderewskiego, Placu 23 Stycznia, Głogowskiej (Park Kilińskiego) i Al. Solidarności. Piąta ma znajdować się przy Centrum Przesiadkowym i ruszy, gdy prace budowlane dobiegną końca – informuje Beata Klimek, prezydent miasta Ostrowa Wielkopolskiego.
Koszt pięciu stacji naprawy rowerów to koszt 36 tysięcy złotych.
Coraz więcej miast w regionie wyciąga rękę do rowerzystów. Oprócz ostrowskich stacji naprawy rowerów, pojawiają się nowe punkty, w których można skorzystać z miejskich dwóch kółek. Takie punkty pojawiły się między innymi w Krotoszynie.
ZOBACZ: Jak działa Krotower?
11 nowych stacji pojawiło się w lipcu też w Kaliszu. Do 12 dotychczasowych, dołączyły stacje: Sadowa/Mc Donald’s, Tatrzańska/Karpacka, Dobrzecka/Reja, Ks. Jolanty/Most, Braci Niemojowskich/Szkoła, Cmentarz Komunalny, Cmentarz Tyniecki, Wrocławska/COSSW, al. Woj. Pol./Ryneczek, Stawiszyńska/Morelowa, Skarszewska/Borkowska.
czwartek, 12 lipca, 2018
Ile to kosztowało? Czy władze Ostrowa są poważne? Nie ma na co wydawać kasy? Nie ma bardziej potrzebnych osób itd itp