Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.
Sprawa Macieja P. ujrzała światło dzienne we wrześniu ub. r., kiedy do przestrzeni medialnej wyciekły relacje pokrzywdzonych, które zgłaszały się do prokuratury. Przez kilka kolejnych tygodni toczyło się postępowanie wyjaśniające. Kolejne dowody miały świadczyć przeciwko podejrzanemu. 17 października śledczy postanowili zatrzymać instruktora jeździectwa, wtedy usłyszał też pierwsze zarzuty i trafił do aresztu, gdzie przebywa do dzisiaj. Śledztwo było prowadzone dalej.
– W sprawie zgromadzony został obszerny materiał dowodowy, przeprowadzono szereg czynności wykrywczych w ramach, których przesłuchano ponad 160 świadków, a także przeprowadzono dowody z opinii kluczowych dla potrzeb postępowania biegłych – informuje Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
To wystarczyło do sformułowania aktu oskarżenia i postawienia czterech zarzutów molestowania seksualnego. W trzech przypadkach pokrzywdzone miały poniżej 15 lat. Śledczy podkreślają również „wielość czynów, a także wielokrotność składających się na nie czynności”.
– Do zdarzeń objętych zarzutami miało dochodzić, jak wykazał zgromadzony materiał dowodowy w okresie pomiędzy styczniem 2000 r, a sierpniem 2016 r. Przesłuchany w charakterze podejrzanego mężczyzna nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień – dodaje prokurator.
Sąd przedłużył Maciejowi P. areszt o kolejne trzy miesiące. Grozi mu nawet do 12 lat pozbawienia wolności.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz