Lodówka społeczna w Jarocinie spotyka się z coraz większym zainteresowaniem. Przed weekendem mieszkańcy zabrali praktycznie wszystko, co się w niej znajdowało.
Eksperymentalny, jak na jarocińskie warunki, projekt uruchomienia lodówki społecznej już w pierwszych dniach funkcjonowania okazał się sukcesem.
Choć średnie krajowe wynagrodzenie może wynieść w 2024 roku (według oficjalnej prognozy) 7 824 zł, a minimalna pensja z roku na rok w ostatnim czasie była podnoszona, to nadal część ludzi ma problem, aby związać koniec z końcem. Zwłaszcza osoby starsze co miesiąc stają przed dylematem: kupić leki czy żywność? Zapłacić rachunki czy nie chodzić głodnym?
Właśnie z myślą o takich osobach w kolejnych miastach Polski uruchamiane są tzw. lodówki społeczne. W Jarocinie lodówkę postawiono obok Centrum Usług Społecznych przy ul. Wrocławskiej. – Ludzie korzystają z tego. Baliśmy się, że może być odwrotnie. W piątek była dość mocno zaopatrzona, dzisiaj nie ma nic. Z tego wynika, że osoby korzystają – wyjaśnia w rozmowie z Telewizją Proart Igor Armon, dyrektor CUS-u.
To właśnie ta instytucja opiekuje się lodówką. Pracownicy mają za zadanie regularnie sprawdzać przydatność produktów do spożycia po terminie ważności, ale apelują też do mieszkańców, aby przestrzegali zapisów regulaminu. Ten znajduje się tuż obok lodówki. Na białej karcie są wypisane produkty, które można, a których nie można włożyć do lodówki.
– Chodzi nam o to, żeby przede wszystkim żywność się nie marnowała. Jeżeli ktoś organizuje imprezę i zostaje żywność, a często tak jest, to może odpowiednio opisać i przekazać. Myślę, że na pewno znajdą się osoby, które chętnie z tego korzystają – mówi szef jarocińskiego Centrum Usług Społecznych.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz