Od początku swojego związku z ostrowskim klubem stał się ulubieńcem miejscowych kibiców, stąd tak wielu ucieszyło się z powrotu po rocznej przerwie. Mowa oczywiście o Olivierze Berntzonie, który zdradza, że nie potrzebował zbyte wiele czasu, żeby podpisać nową umowę z Ostrovią. Sympatyczny Szwed podzielił się także swoimi spostrzeżeniami na temat obecnej sytuacji, która ma miejsce u poprzedniego pracodawcy. A dzieje się nie za dobrze, bowiem na chwilę obecną niewiele wskazuje na to, żeby Orzeł Łódź wystartował w nowym sezonie na jakimkolwiek poziomie rozgrywkowym.
Oliver Berntzon po rocznej przerwie wraca do Ostrowa Wielkopolskiego, gdzie czuje się doskonale. Doceniają to również sami kibice, którzy zawsze ciepło witali sympatycznego Duńczyka, więc jego decyzja o powrocie była bardzo prosta. – To była bardzo łatwa decyzja do podjęcia, kiedy Mariusz do mnie zadzwonił. Kiedy się ze mną skontaktował, nie potrzebowałem zbyt wiele czasu, żebyśmy doszli do porozumienia – mówi 31-letni Szwed.
Popularny „Oli” doskonale zna realia ostrowskiego klubu oraz jego ambicje. Przecież to w barwach Arged Malesy wywalczył awans do PGE Ekstraligi. W sezonie 2025 faworytami do wygrania rozgrywek będą Unia Leszno, Polonia Bydgoszcz i Stal Rzeszów. Ostrovii nie ma w tym gronie, co w żadnym stopniu nie zajmuje głowy Berntzona. – Oni wyglądają mocno na papierze, ale papier nie wygrywa. To cała kwintesencja sportu. Myślę, że nasz nowy zespół też wygląda całkiem nieźle. Jeśli każdy z nas pojedzie na miarę swoich umiejętności, to możemy namieszać. Naszym podstawowym celem będzie zajęcie miejsca w pierwszej czwórce, a później wszystko może się wydarzyć – dodaje jeden z liderów Orła Łódź w zakończonym niedawno sezonie.
Berntzon na poziomie Metalkas 2. Ektraligi jest bardzo równym zawodnikiem, mimo że zakończony sezon nie był dla niego najłatwiejszy. Wokół drużyny Orła Łódź działo się wiele złych rzeczy i na chwilę obecną niewiadomo czy klub będzie nadal funkcjonował na jakimkolwiek poziomie rozgrywkowym. – Co tu powiedzieć. To był bardzo trudny rok dla całej drużyny i łódzkiego klubu. Nie wiem co mam powiedzieć. Nikt się nie spodziewał, że będziemy tak sobie radzić. Ostatecznie awansowaliśmy do play-offów, więc chyba nie było tak źle. Ale faktycznie wiele się działo wokół klubu i nie wygląda to dobrze. Nie do końca wiem jak to wszystko się potoczyło, ale na pewno byłby to wielki wstyd, gdyby ten klub przestał istnieć, ale jak to mówią – jest jak jest.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz