Kiedy w sierpniu 2024 uczestniczył w makabrycznie wyglądającym wypadku, mało kto wierzył, że wróci do poważnego speedwaya. Tym bardziej, że pierwsze diagnozy lekarskie nie były zbyt optymistyczne. Patrick Hansen doznał poważnego urazu kręgosłupa i pod dużym znakiem zapytania stał jego powrót do pełnej sprawności. Duńczyk nie dość, że dzięki wielkiej wytrwałości w dążeniu do celu szybko stanął na nogi, to rok po feralnym upadku wrócił na tor. 13 października po raz pierwszy od kontuzji pojawił się na Stadionie Miejskim podczas 72. Turnieju o Łańcuch Herbowy maista Ostrowa Wielkopolskiego, wygrywając jeden z biegów. Jego postawę docenili kibice, którzy po każdym z biegów oklaskiwali byłego zawodnika Arged Malesy.
Patrick Hansen jeszcze przed udziałem w najstarszym turnieju żużlowym w Polsce brał udział w oficjalnych zawodach. Jednak niedzielny występ na Stadionie Miejskim był szczególny, bowiem na tym torze uczestniczył w makabrycznie wyglądającym wypadku. Sam jednak podkreślił, że Ostrów Wielkopolski chce wspominać bardzo dobrze. – Zawsze miło tutaj wrócić. Miałem bardzo dużo fajnych momentów związanych z Ostrowem. Był to jeden z moich ulubionych torów. Fajnie, że znów miałem okazję wystartować tutaj. Dziękuję kibicom za takie przyjęcie – powiedział sympatyczny Duńczyk, który w 2021 wywalczył z Ostrovią awans do PGE Ekstraligi.
Aktualnie 25-latek ściga się ze śrubami, które spajają pogruchotane kości. To przeszkadza w dalszej rehabilitacji, a co za tym idzie w chodzeniu oraz jeździe na motocyklu. Zimę chce wykorzystać do kolejnego etapu, który przybliży go do ścigania w rozgrywkach ligowych. – Mam jeszcze dużo pracy przed sobą. Niby mogę jeździć z tymi śrubami, ale czuje że to mi przeszkadza. Po kolejnym zabiegu powinno być lepiej, będę mógł mocniej trenować – siłownię oraz innych ćwiczeń, bo teraz są rzeczy, których po prostu nie potrafię zrobić. Jestem ograniczony – mówi Hansen.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz