DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst
DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst

Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.

Nowe wyzwanie Ponitki. "Rosja to zmiana klimatu i stylu gry"

Kolejne intensywne wakacje za tobą. Krótki wypoczynek, a później wylot do USA, gdzie znów zabrałeś się do pracy?

  • Tak, to były intensywne lato. Chwile odpoczynku, a później kilkanaście dni treningowych w Los Angeles. Miałem okazję trenować z zawodnikami, którzy na co dzień grają w lidze NBA, m.in. Bogdan Bogdanović czy Kelly Olynyk. Za Oceanem treningi wyglądają nieco inaczej niż w Europie, dlatego z nich z wielką przyjemnością skorzystałem. Tam gra jeden na jeden jest bardziej fizyczna. Większą uwagę przykłada się do wyszkolenia indywidualnego. Zajęcia też są bardziej intensywne. W Europie może nie ma za dużo miejsca do tej gry indywidualnej, poza tym kładzie się większy nacisk na zespołowość, dlatego warto pojechać tam i zobaczyć coś innego. Tak na dobrą sprawę wszystko wyjdzie w praniu, w trakcie sezonu czego się tam nauczyłem.

To była inicjatywa klubu, czy sam zabiegałeś o takie wakacje?

  • Sam od dłuższego czasu myślałem, żeby jeden z etapów przygotowawczych spędzić właśnie w USA, gdzie miałbym okazję trenować w nieco inny sposób niż w Europie. O wszystko zadbał mój agent, jeszcze zanim podpisałem kontrakt w Rosji.

No właśnie, przenosisz się do Rosji, gdzie będziesz grał w lidze VTB. Wychodzi na to, że w trzy lata zaliczysz trzy najmocniejsze ligi na Starym Kontynencie?

  • Brakuje tylko regularnej gry w Eurolidze, ale wydaje mi się, że na to też przyjdzie czas. Mam nadzieję, że z moim nowym zespołem będę miał okazję wywalczyć awans sportowych do tych najbardziej prestiżowych rozgrywek.

W Hiszpanii zebrałeś bardzo dobre recenzje, podobnie jak w Turcji. Nie chciałeś zostać dłużej na Teneryfie?

  • Jeżeli chodzi o Turcję, to był taki mój pierwszy krok w stronę rozwoju własnej osoby. Ostatni sezon w Hiszpanii, gdzie wydaje mi się, że podołałem zadaniom, które stawiał przede mną klub, przy okazji podnosząc swoje umiejętności. Przed kolejnym sezonem chciałem zrobić znów krok do przodu i wydaje mi się, że Lokomotiw Kubań da mi taką szansę. Mam nadzieję, że gra w tak mocnym klubie będzie dla mnie odskocznią jeśli chodzi o grę w Eurolidze czy NBA. Będę w końcu rywalizował w lidze VTB i Eurocup z najlepszymi zawodnikami w Europie.

 

Nie boisz się zmiany klimatu, otoczenia, innej mentalności?

  • Zmiana Hiszpanii na Rosję to zmiana klimatu, ale przede wszystkim zmiana stylu gry. Grając wcześniej przeciwko rosyjskim drużynom, mam wrażenie, że liga hiszpańska mimo wszystko jest mniej fizyczna. W Rosji zespoły grają twardszą koszykówkę, która wymaga większego wysiłku. To będzie największa różnica. No i zupełnie inne zespoły. W Hiszpanii miałem okazję rywalizować z Realem Madryt czy Barceloną, teraz będę grał przeciwko CSKA Moskwa czy Chimki. Tych marek kibicom koszykówki przedstawiać nie muszę. Nadal będę grał przeciwko najlepszym. Nie mogę się doczekać nowych wyzwań. Grałem już w wielu krajach, w wielu ligach, więc już do tego przywykłem.

W Krasnodarze trenerem jest znany w Polsce trener Sasa Obradović. Wiem, że osoba szkoleniowca ma dla Ciebie zawsze duże znaczenie. Tym razem było podobnie?

  • Zawsze podpisuje kontrakt tam, gdzie mnie naprawdę chcą. Trener Obradović wykazywał się największym zainteresowaniem, więc nie mieliśmy problemu, żeby znaleźć wspólny język. Pamiętam go jeszcze jako zawodnika, kreatora gry zawsze mocnej reprezentacji Jugosławii. W ostatnim sezonie został wybrany najlepszym szkoleniowcem rozgrywek Eurocup, więc to potwierdza, że na ławce trenerskiej radzi sobie równie dobrze.

Osoba pierwszego trenera to jednak nie jedyny polski wątek w twoim nowym klubie?

  • W Krasnodarze mam o czym rozmawiać. Jednym z asystentów trenera Obradovicia jest Nikołaj Tanasejczuk, facet który prawie dziesięć lat grał w Polsce. Zresztą na co dzień mieszka w naszym kraju, więc na treningach rozmawiamy w języku polskim. Nie miałem jeszcze okazji porozmawiać z prezesem Andriejem Wiediszczewem, a chciałem z nim wyjaśnić kwestię jego gry w Ostrowie Wielkopolskim i dlaczego w barwach Stali rozegrał tylko dwa mecze? (śmiech).

A jak po pierwszych dniach spędzonych w Krasnodarze oceniasz samo miasto. Wcześniej grałeś w jednym z najładniejszych miejsc na ziemi…

  • Jestem pozytywnie zaskoczony. Krasnodar to bardzo ładne miasto. Mam mieszkanie w zadbanej okolicy, blisko hali, która jak cały klub jest na poziomie euroligowym. Wszystko jest dopięte na ostatni guzik, zawodnicy o nic nie muszą się martwić. Nie pozostaje nic innego jak tylko ciężko pracować, żeby dobrze przygotować się do sezonu.

Dzięki grze w lidze VTB i Eurocup często będziesz gościł w ojczyźnie.

  • Tak, w Polsce będę już na początku września. Rozpoczynamy przecież zgrupowanie reprezentacji. W październiku znów będę w kraju, bo przylecimy do Gdyni na inaugurację Eurocup, a w grudniu mecz w Zielonej Górze w rozgrywkach VTB. Wrócę na chwilę w dobrze mi znane miejsca.

Napisz do autora

Skomentuj ten wpis jako pierwszy!

Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz