DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst
DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst

"Nic ich nie odstrasza" - policjanci łapią się za głowy i mówią o pladze

Promil, dwa, trzy, a nawet cztery – w takim stanie niektórzy potrafią wsiąść za kierownicę samochodu, odpalić silnik i poruszać się po ulicach miasta, a nawet drogach krajowych. Wielu z nich ma na swoim sumieniu życie niewinnych ludzi, którzy stracili je w wyniku wypadku samochodowego lub potrącenia. Pijani kierowcy to zmora polskich policjantów. Nie pomagają apele, kampanie, wykłady i spotkania. Mundurowi mówią jasno: „Praktycznie nie ma dnia, by w nasze ręce nie wpadł kierowca pod wpływem alkoholu”.

Tylko w miniony weekend (16-18 czerwca) policja w całym kraju zatrzymała ponad 700 kierowców, którzy byli pod wpływem alkoholu. Nie ma dnia, by kolejna pijana osoba postanowiła prowadzić samochód w stanie upojenia. Nierzadko są to wartości, po których ciężko jest ustać na nogach. Policjanci załamują ręce, łapią się za głowy i mówią, że wzrost pijanych kierowców jest bardzo zauważalny. Można mówić o „pladze”.

„Praktycznie nie ma dnia byśmy nie złapali kierowcy pod wpływem”

Statystyki policyjne są porażające. Według Komendy Głównej Policji w ciągu minionego roku zatrzymano blisko 100 tysięcy pijanych kierowców. Sytuacja nieznacznie się poprawiła w porównaniu z rokiem 2021. Wtedy zatrzymano ponad 104 tysiące kierowców pod wpływem. Ostatnie miesiące zwłaszcza w regionie południowej Wielkopolski pokazują, że sytuacja jakby wymykała się spod kontroli. – Według naszych danych z okresu od stycznia do czerwca 2022 roku zatrzymano na terenie powiatu ostrowskiego 117 nietrzeźwych kierujących samochodami oraz 26 nietrzeźwych rowerzystów. Z danych od stycznia do połowy czerwca 2023 roku zatrzymaliśmy już 113 nietrzeźwych kierowców oraz 34 rowerzystów. Liczba ta na pewno będzie wyższa, niż w roku poprzednim – poinformowała naszą redakcję podkom. Małgorzata Michaś, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Ostrowie Wielkopolskim.

Nie odstraszają ich wysokie mandaty, duża liczba punktów karnych, zabrane prawo jazdy, czy konsekwencje na drodze sądowej. Niemalże każdego dnia policjanci zatrzymują nietrzeźwego kierowcę. – We wtorek, czyli 20 czerwca policjanci naszej komendy zatrzymali 45-letnią kobietę, która siedząc na miejscu pasażera twierdziła, że owszem kierowała kilkanaście minut wcześniej, ale była trzeźwa. Badanie alkomatem wykazało blisko trzy promile – dodała podkom. Michaś.

Wszystko wskazuje na to, że to kobieta kierowała pojazdem pod wpływem alkoholu, a zmiana fotela miała jedynie – według niej – „kołem ratunkowym”.

Jeden wjechał w przystanek, drugi postanowił poprowadzić TIR-a. Trzeci zabił…

W poniedziałek kępińscy policjanci otrzymali zgłoszenie o wypadku drogowym, w którym kierowca wypadł z drogi, jego auto koziołkowało, a na końcu uderzyło w wiatę przystanku autobusowego. Kierowcy nic się nie stało. – Jak się dalej okazało mężczyzna wsiadł za kierownicę pojazdu znajdując się w stanie nietrzeźwości. Badanie alkomatem wykazało ponad dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Mężczyzna stracił swoje uprawnienia do kierowania pojazdami, został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie – opisał interwencję st. sierż. Rafał Stramowski z kępińskiej jednostki policji.

Kolejny z kierowców został zatrzymany, gdy siedział za kierownicą TIR-a. Jego dalszą jazdę udaremnili policjanci z powiatu ostrzeszowskiego, którzy patrolowali drogi w miejscowości Kochłowy. Ciężarowym renault kierował 36-letni obywatel Ukrainy. – Znajdował się w stanie nietrzeźwości i miał blisko trzy promile alkoholu w organizmie – poinformowała st. asp. Magdalena Hańdziuk z ostrzeszowskiej policji.

Ci kierowcy podróżowali sami, ale zdarzają się przypadki, gdy kierowcy będąc kompletnie pijani, wiozą ze sobą dzieci. Wraz z początkiem czerwca na terenie Ostrowa Wielkopolskiego dokonano dwóch obywatelskich zatrzymań. Świadkowie zauważyli, że kierowca może nie być trzeźwy, dlatego szybko wezwano policję. Pierwszym z nich był 32-latek. – Podróżował z kobietą oraz dzieckiem. Badanie alkomatem wykazało 2,5 promila alkoholu w organizmie – mówiła wtedy podkom. Małgorzata Michaś. Jeszcze większy wynik zaliczył 53-latek, którego zatrzymano tego samego dnia. Uderzył w tablicę wjazdu na stację paliw przy ulicy Krotoszyńskiej. Wynik? Trzy promile alkoholu.

W tych przypadkach na szczęście nikomu nie stała się krzywda. Często jazda pijanego kierowcy pociąga za sobą śmierć niewinnych osób. 11 czerwca w Wielkopolsce kierujący passatem zjechał w wyniku zdarzenia drogowego zjechał na pobocze, gdzie uderzył w siedzących czternastolatków oraz leżące obok nich rowery. Niestety jeden z 14-latków zmarł w szpitalu jeszcze tego samego dnia. Walkę o życie drugiego nastolatka lekarze przegrali ponad tydzień później. Okazało się, że passatem kierował 40-latek, który miał w organizmie 1,6 promila alkoholu. – Podejrzany o spowodowanie wypadku na drodze pomiędzy Pamiątkowem, a Bobrowem usłyszał wczoraj prokuratorskie zarzuty. Jest podejrzany o kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości będąc wcześniej skazanym za takie samo przestępstwo w okresie obowiązywania zakazu oraz o spowodowanie wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. 13 czerwca policjanci doprowadzili go na rozprawę aresztową. Na wniosek śledczych, a decyzją sądu 40-latek najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie. Prokuratorskie śledztwo w sprawie jest w toku, a o ostatecznym wymiarze kary będzie decydował sąd – powiedziała asp. Sandra Chuda z szamotulskiej policji.

„Pamiętam tylko błysk świateł…”

Większość z nas wie, że spożycie alkoholu powoduje ogólne odprężenie organizmu, spowolnienie, a także zaburzenie koordynacji ruchowej i mowy. To w połączeniu z kierownicą nigdy nie daje dobrych rezultatów. Kobieta, która nie chce zdradzać swojej tożsamości opowiedziała nam, że wypadek spowodowany pod wpływem alkoholu całkowicie przewartościował jej życie. – Znalazłam się na bardzo ruchliwej ulicy. Przebłysk mojej świadomości był wtedy, gdy wybito szybę z mojego samochodu. Pamiętam tylko błysk świateł pogotowia, straży, tych ludzi, którzy tam byli zgromadzeni, policjantów którzy do mnie pochodzili – opowiadała. Okazało się, że kobieta wjechała pod ciężarówkę. Zdaniem policjantów zabrakło dwóch, może trzech centymetrów, a kierująca samochodem zginęłaby na miejscu.

Noc na Izbie Wytrzeźwień była dla kobiety jedną z najgorszych w życiu. – Była przepłakana, przemyślana. Bliska mi osoba jest prawnikiem i pomagała mi – to było straszne. Szok dla całej mojej rodziny, że coś takiego się wydarzyło. Cała ta sytuacja przewartościowała moje stosunki z najbliższymi, postarałam się odbudować te relacje, a to nie było łatwe – dodała.

Mężczyzna, który również podzielił się swoim doświadczeniem opowiedział, że do samochodu wsiadł po mocno zakrapianym spotkaniu z kolegą. Przypomniało mu się, że tego samego dnia mijał termin zapłaty czynszu. – Wyjeżdżając z parkingu zahaczyłem o inny samochód. Zobaczyła to jakaś osoba postronna i zaczęła za nami biec. Ja wtedy przyspieszyłem. Zobaczyłem, że jadę na wprost drugiego samochodu. Szybko skręciłem kierownicą, zahaczyłem ten samochód, ściąłem drzewo i dachowałem – opowiedział.

Oba te zdarzenia mogły zakończyć się tragedią, ale na szczęście tak się nie stało. Konsekwencje, jakie ponieśli kobieta i mężczyzna to oczywiście te materialne: wysokie kary, zniszczone samochody oraz wieloletnia utrata prawa jazdy. Straty odnotowali również te prywatne i te – ich zdaniem – były dużo gorsze, niż mandat, czy koszty sądowe.

Napisz do autora

Skomentuj ten wpis jako pierwszy!

Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz