Gruźlica jeszcze kilka lat temu była chorobą niemalże zapomnianą. Niestety, wróciła i przypadków zachorowań jest coraz więcej.
Zdaniem lekarzy powodem nawrotu gruźlicy jest m.in. konflikt za wschodnią granicą Polski. Do kraju dotarły osoby z nieleczoną lub źle leczoną gruźlicą. – Wyraźnie widzimy, że sytuacja epidemiologiczna, jeśli chodzi o gruźlicę, pogorszyła się – mówi lek. Michał Ruszkowski, pulmonolog szpitala w Wolicy.
Niestety, obecna odmiana gruźlicy jest oporna na wiele leków. Leczenie rozpoczęte i niedokończone np. w Ukrainie spowodowało, że prątek gruźlicy uodpornił się na standardowo podawane leki. Dodatkowo leczenie tej choroby jest bardzo kosztowne i trudne.
Gruźlica nie daje objawów typowej ostrej infekcji. – To jest bardziej przewlekły stan. Chorzy są wyniszczeni. Chudną, kaszlą, odpluwają bardzo dużą ilość wydzieliny – dodaje lek. Michał Ruszkowski.
Od początku roku do wakacji na terenie powiatu ostrowskiego stwierdzono ponad 10 zachorowań na gruźlicę. Może wydawać się to niewiele, natomiast specjaliści definiują to, jako bardzo duży wzrost. – W poprzednich latach były to pojedyncze przypadki – mówi Tadeusz Andrzej Biliński, dyrektor Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Ostrowie Wielkopolskim.
Zgodnie z polskim Programem Szczepień Ochronnych (PSO) szczepienie przeciwko gruźlicy (BCG) jest bezpłatne i obowiązkowe do 15 roku życia. Według specjalistów ochrona przed gruźlicą utrzymuje się przez co najmniej 15-20 lat.
poniedziałek, 7 października, 2024
Import z Ukrainy? Tak się kończy wpuszczenie milionów ludzi bez JAKIEJKOLWIEK kontroli.