Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.
Jacek Matysik dziś jest już na emeryturze. W czasie, kiedy pozował do fotografii zrobionej przez swojego kuzyna Stefana Solarka na ostrzeszowskim Placu Borek, miał około 7 lat. Obok pana Jacka na zdjęciu widnieją jego koledzy: Tadeusz Mazurkiewicz i Stanisław Górka. Nasz rozmówca na zdjęciu stoi w środku i z dumą dzierży dziecięcy rowerek. – Mój rower, mój miś i ja im od czasu do czasu wypożyczałem rowerek. Oczywiście musieli mnie tak jakimś cukierkiem czy czymś przekupić, żebym im dał rowerek – wspomina Jacek Matysik.
Jakie to uczucie zobaczyć swój wizerunek sprzed lat na ścianie w centrum miasta? Bohater muralu twierdzi, że dziwne. – To zaskoczenie i szok – dodaje Jacek Matysik.
Jeszcze kilka tygodni temu ta ściana była szaroburą płaszczyzną obwieszoną reklamami. Wszystko zmieniło się jednak po rozstrzygnięciu konkursu na projekt i wykonanie muralu na frontowej stronie budynku Ostrzeszowskiego Centrum Kultury. W zmaganiach wzięło udział około trzydziestu twórców. – Chodziło o to, by ścienne malowidło było inspirowane historią bądź kulturą Ostrzeszowa – tłumaczy Artur Derewiecki, dyrektor OCK-u.
Najlepszy projekt muralu, jak się okazało po obradach komisji konkursowej, wykonał krakowski artysta Olaf Cirut. Za swoją pracę otrzymał nagrodę w wysokości 12 tysięcy złotych. – Mural ma też dość ciekawą funkcję, ponieważ będzie można go zobaczyć w drugim wymiarze w nocy. Część jego jest namalowana specjalną farbą luminescencyjną, a ta farba ma takie właściwości, że świeci w nocy. To, co w tej chwili jest widoczne na muralu jako słońce, zamienia się w nocy w księżyc – wyjaśnia autor ostrzeszowskiego muralu.
To jednak nie koniec artystycznego upiększania miasta. Burmistrz Ostrzeszowa, Patryk Jędrowiak ma już pomysł, jak wykorzystać chociażby projekt muralu, który w konkursie zajął drugie miejsce.
Mural na ścianie Ostrzeszowskiego Centrum Kultury nie jest jedynie zwykłym malowidłem, ma też głębszy sens – Olaf Cirut podążając za historią trzech małych mieszkańców Ostrzeszowa, odkrył w ich losach przesłanie, które w swojej mowie noblowskiej zawarła Olga Tokarczuk.
poniedziałek, 20 lipca, 2020
Jutro idę zobaczyć dzieło.W dzień i jak będzie ciemno.Ocenie wtedy.
poniedziałek, 20 lipca, 2020
Ciekawy pomysł, ale jaki to ma związek z tematem: „Chodziło o to, by ścienne malowidło było inspirowane historią bądź kulturą Ostrzeszowa”?