Marszałek Sejmu Szymon Hołownia przeprosił posłankę Katarzynę Sójkę (Prawo i Sprawiedliwość) i cofnął karę finansową. Chodzi o wydarzenia z 7 lutego, kiedy to doszło do szarpaniny między politykami PiS a Strażą Marszałkowską.
Skandaliczne okazało się w oczach nie tylko opinii publicznej, ale i prezydium Sejmu zachowanie siedmiorga polityków Prawa i Sprawiedliwości z dnia 7 lutego, kiedy to przed budynkiem Sejmu miało dojść do szarpaniny między parlamentarzystami, a funkcjonariuszami Straży Marszałkowskiej. Do przepychanki doszło w momencie, kiedy Mariusz Kamiński chciał dostać się w eskorcie partyjnych kolegów na teren siedziby władz kraju.
Marszałek Sejmu na konferencji prasowej kilka dni temu ogłosił, że wobec posłów, którzy wdali się w zamieszki zostaną wyciągnięte konsekwencje finansowe w postaci zawieszenia wypłaty diety poselskiej na okres trzech miesięcy. W gronie ukaranych osób znaleźli się także posłowie z okręgu 36 – Katarzyna Sójka i Jan Dziedziczak.
PRZECZYTAJ: Posłowie PiS-u ukarani za „szarpaninę” ze Strażą Marszałkowską? Są kontrowersje
Posłanka Katarzyna Sójka była głęboko zbulwersowana nałożoną na nią karą. Jak od początku twierdziła – nie brała udziału w incydencie. Pisaliśmy na naszym portalu o reakcji, jaką wyraziła w mediach społecznościowych. Na środowym posiedzeniu Sejmu, już w pierwszych minutach, poza porządkiem obrad, próbowała dojść do głosu domagając się przeprosin od marszałka Sejmu. – Chciałabym, żeby wykorzystał Pan ten moment, tutaj publicznie, i przeprosił mnie, ale też bardzo szeroko sprostował Pan to pomówienie, to kłamliwe pomówienie, które obiegło wszystkie media, także media dotyczące ochrony zdrowia – jasno domagała się sprawiedliwości była minister zdrowia z sejmowej mównicy.
Mimo, iż żaden tryb sejmowego regulaminu nie zakładał możliwości dyskusji na ten temat, marszałek Szymon Hołownia odniósł się do żądania posłanki. Najpierw krótko przypomniał co wydarzyło się 7 lutego i powołał się na fakt przeprowadzenia dogłębnej analizy nagrań z szarpaniny, co pozwoliło mu na wyrażenia następującego stanowiska: – Komendant Sadoń [komendant straży marszałkowskiej – przyp.red.] został przeze mnie zobowiązany do osobistego przeproszenia Pani poseł. Ja zobowiązałem się, że w publiczny sposób przeproszę Panią poseł i niniejszym Panią poseł za to przepraszam. Chcę, żeby miała Pani świadomość, że jeżeli nasi funkcjonariusze, nasi urzędnicy popełniają błędy, to nie może to kłaść się na wizerunku osób, które powinny w tej sytuacji być poza podejrzeniem – powiedział w Sejmie marszałek Hołownia.
W toku wyjaśnienia marszałek dodał, że na etapie analizy monitoringu popełniono błąd i pomylono poseł Katarzynę Sójkę z posłanką Agnieszką Górską. Jak twierdził przewodniczący prezydium Sejmu, przyczyniło się do tego m.in. charakterystyczne ubranie kobiety i podobieństwo fizyczne. Poseł Katarzyna Sójka nie była do końca zadowolona z przeprosin. Jak stwierdziła w komentarzu dla portalu wlkp24.info, były one „wymuszone”. – Dopiero po moim wystąpieniu Pan marszałek zareagował w taki sposób, że mam wrażenie, iż w sposób wymuszony przeprosił – powiedziała posłanka pochodząca z Mikstatu. – Dobrą drogą i pewną kulturą, która by zabezpieczała przed takimi poważnymi błędami byłoby po prostu zwyczajnie skorzystanie z naszych numerów telefonów i dodzwonienie się, by ustalić pewne fakty – dodała.
Kary nie uniknie prawdopodobnie Jan Dziedziczak, choć zamierza odwoływać się od decyzji marszałka, a nawet dociekać sprawiedliwości na drodze sądowej. – Do niczego z moim udziałem nie doszło. Wypowiedzi pana Hołowni są kłamliwe, są nacechowane represjami politycznymi. Proszę zwrócić uwagę, że ja o całej sprawie dowiaduję się z konferencji prasowej pana Hołowni, nie zostały mi przedstawione żadne konkretne zarzuty. To jest kara absolutnie nieadekwatna, dlatego że my nie zrobiliśmy nic złego. Marszałek nic nam nie był w stanie udowodnić i przedstawić żadnych dowodów – komentuje dla portalu wlkp24.info poseł Dziedziczak. Dodaje, że planuje dalsze działania prawne w tej sprawie.
środa, 21 lutego, 2024
to zwykły prostak i cham z wsi. wszyscy wymienieni powinni skierować sprawę do sądu choćby za „podduszanie”
czwartek, 22 lutego, 2024
Taki prostak i cham ze wsi, a teraz pomyśl, czy gdyby była sytuacja w drugą stronę usłyszałbyś na sejmowej mównicy najtrudniejsze do wymówienia słowo „przepraszam”?
czwartek, 22 lutego, 2024
A kiedy Pani Sójka przeprosi za udział jako figurant w anty polskim nierządzie