Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.
EURO 2016 – na taki turniej moje pokolenie czekało przez całe życie. Pięć meczów, które przejdą do historii polskiego sportu. Pięć meczów, które u wielu osób wywołało tyle pozytywnych emocji, ilu często nie doświadcza się w przeciągu pięciu miesięcy. Bo chociaż lokalnie królować mogą żużel, czy koszykówka, globalnie królowa sportu jest tylko jedna. I nie chodzi mi o lekkoatletykę.
Drużyna przez duże „D”, zawodnicy idący za sobą w ogień, walka do upadłego, serca zostawione na boisku. Do tego dużo sportowej jakości, dyscyplina taktyczna, a w rezultacie świetne wyniki. Pierwsze skojarzenie – zespół Adama Nawałki. Ale wszystko to moglibyśmy powiedzieć o polskich szczypiornistach, którzy z ostrowianami w składzie zdobywali w ostatnich latach trzy medale Mistrzostw Świata. Przed miesiącem Vive Tauron Kielce z Krzysztofem Lijewskim zwyciężył w Lidze Mistrzów. Handballowy szczyt, kosmos.
Polskim sportem narodowym okrzyknięta została siatkówka, która tak popularna nie jest w żadnej innej części globu. Najnowsza historia to (nie trzymając się chronologii) zwycięstwo w Lidze Światowej, mistrzostwo Europy, mistrzostwo i wicemistrzostwo świata. Do tego niezwykle silna liga. Szczypiorniści i siatkarze są w Polsce uwielbiani i rozpoznawalni. Jednak im dalej od Wisły i Odry, tym mniejsza szansa, że ktoś bez namysłu skojarzy nazwiska Bielecki, czy Wlazły. Natomiast nie zdziwiłbym się szczególnie, jeśli rzucając w afrykańskiej wiosce hasło „Polska”, usłyszałbym w odpowiedzi „Boniek, Lewandowski!”.
Ilu z was potrafi z pamięci wymienić składy drużyn i wynik półfinału siatkarskich Mistrzostw świata z 2014 roku, w którym Polacy pokonali Niemców? A ilu z was wskaże wynik, składy i strzelców bramek w zasadzie niewiele znaczącego, bo dopiero eliminacyjnego, piłkarskiego meczu z Niemcami na Stadionie Narodowym, który odbył się ledwie trzy tygodnie później? Zakładam, że piłkarzy pamiętacie lepiej. Wczoraj w Lidze Światowej Francja ograła Polskę. Siatkarscy mistrzowie Europy grali z siatkarskimi mistrzami Świata. Sportowy świat jakoś nie wstrzymał oddechu. Nawet w żyjącej siatkówką Polsce mecz przeszedł bez większego echa. Bo kiedy na pierwszym planie jest futbol, całej reszcie przebić się trudno.
O wyjątkowości piłki nożnej decydują wg mnie dwa elementy: prostota i masowość. Żeby zagrać w piłkę na podwórku wystarczy trochę przestrzeni i piłka, nic więcej. Bramką mogą być dwa drzewa, dwa kije, dwa plecaki, a czasem bramka nie jest nawet potrzebna. Futbol jest sportem tak prostym, że uprawiać mogą go dzieciaki w każdym zakątku świata, w brazylijskich fawelach, afrykańskich pastwiskach i polskich orlikach. Dla wielu z nas piłka jest czymś bliskim, naturalnym już od samego dzieciństwa. Nawet w erze Playstation.
Stąd ogromne zainteresowanie, stąd ogromne zarobki. Osiągnięcie sukcesu w piłce nożnej oznacza wygraną z setkami tysięcy rywali. Tylko w Polsce zarejestrowanych jest ok. 935 tys. piłkarzy. Klub piłkarski jest w prawie każdej wiosce. Przejście przez to sito, kontrakt w poważnym klubie, a co za tym idzie dopływ poważnej gotówki to realny sukces, niezależnie od tego jak żenujący bywa poziom naszej piłki. Dlatego medale kolekcjonowane przez różnych wielbicieli sportów uprawianych przez wąskie grono zainteresowanych, które określę jako hobbystyczne, traktuję jako fajną ciekawostkę, historię o spełnianiu życiowej pasji. Ale emocji to u mnie nie wywołuje.
Gorączka jaką spowodowały mecze biało-czerwonych we Francji nie ominęła nawet zakątków Internetu, w których na co dzień sport kojarzy się jedynie ze zwolnieniem z wuefu. Nastoletnie fanki i fani Justina Biebera postanowili walczyć o powtórzenie meczu z Portugalią. Uznali, że Felix Brych popełnił wiekopomny błąd pozwalając na to, żeby w serii jedenastek Rui Patricio oderwał się od linii przed strzałem Jakuba Błaszczykowskiego. Twittera zalały wpisy pod hasztagiem #błądsędziego. Trochę to śmieszne, trochę absurdalne – każdy, kto widział w życiu kilka meczów wie, że akurat ten przepis sędziowie traktują wyjątkowo liberalnie. Ale całe zamieszanie jest też urocze i pokazuje jaki sukces osiągnęła kadra Nawałki. W końcu nastolatki w chwilowym przypływie miłości do Kuby szczerze wierzą, że robią coś dobrego, wartościowego, a przy okazji przez chwilę przestają się wpatrywać w plakat popowego idola. A jeśli jeszcze kilkoro z nich pomyśli, że może warto zajrzeć na WF – rewelacja.
Kiedy piszę ten tekst zostaje kilka godzin do meczu Islandia – Francja. Islandczycy wielokrotnie pokazywali się z dobrej strony w turniejach piłki ręcznej. Ale dopiero awans na piłkarskie EURO wywołał w kraju euforię. Premier kraju zażartował, że 6 września, kiedy udział w mistrzostwach stał się faktem, zostanie ogłoszony świętem narodowym. W Reykjaviku przygotowana została strefa kibica na 100 tys. osób. Populacja kraju liczy 320 tys. Ćwierćfinał Mistrzostw Europy zobaczą miliony na całym świecie.
Futbol ma w sobie magię, coś co odróżnia go od innych dyscyplin. Coś co sprawia, że mistrzostwo świata wywalczone przez siatkarzy sprawia mi ogromną frajdę na jeden wieczór, a ćwierćfinał EURO 2016 będę wspominał do końca życia.
Przemysław Ciupka
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz