Kibice speedwaya w Ostrowie Wielkopolskim mieli w niedzielę okazję zobaczyć w akcji żużlowców, którzy w nowym sezonie będą reprezentować Arged Malesę. Oliver Berntzon wraca po rocznej przerwie do drużyny Mariusza Staszewskiego, natomiast Norbert Krakowiak będzie miał okazję reprezentować klub, w barwach którego zdawał licencję żużlową. Całkowicie nową twarzą jest z kolei ambitny Amerykanin – Luke Becker.
Amerykanin swoją przygodę ze speedwayem w Polsce rozpoczynał w barwach Stali Rzeszów. Później reprezentował m.in. Falubaz Zielona Góra, a ostatnio Orła Łódź. Od sezonu 2025 będzie zawodnikiem Arged Malesy Ostrów. – To nowe wyzwanie dla mnie. Wszystko dzieje się z jakiegoś powodu. Tak, rozmawiałem z zespołem z Krosna, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło i teraz cieszę się z tego, że wylądowałem w Ostrowie. Czekają mnie teraz nowe wyzwania i możliwości – mówi Amerykanin.
Może nie wszyscy kibice o tym wiedzą, ale 25-latek od dłuższego czasu jest związany z Ostrowem Wielkopolskim, co pewnie miało wpływ na taką, a nie inną decyzję. – Moi mechanicy są z Ostrowa, mam tutaj także swój warsztat, dzięki czemu życie jest nieco łatwiejsze. Myślę, że dzięki temu, będziemy mieć wszystko czego potrzebujemy na miejscu i zrobimy kolejny krok do przodu – dodaje Becker.
W podjęciu decyzji pomaga także znajomość toru. Oliver Berntzon zawsze powtarza, że ten na Stadionie Miejskim jest jego ulubionym. Podobnie wygląda sytuacja w przypadku Beckera. – Zawsze jak tutaj przyjeżdżałem, byłem szczęśliwy. To jest tor, który naprawdę lubię. Co prawda nie miałem aż tylu okazji, żeby się tutaj ścigać, ale mam dużo czasu, żeby trochę tutaj potrenować i poznać swój nowy domowy tor. Myślę, że szybko się tutaj odnajdę, dlatego myślę, że w nowym sezonie będziemy mocni, zwłaszcza tutaj w domu.
Niedzielny 72. Turniej o Łańcuch Herbowy miasta Ostrwa Wielkopolskiego pokazał, że Amerykanin nie potrzebował dużo czasu, żeby się spasować z nawierzchnią toru. Mimo słabszego początku, miał piorunujący finisz. Wygrywając m.in. z Patrykiem Dudkiem w biegu 13. zapewnił sobie ex aequo czwarte miejsce z Jakubem Miśkowiakiem i Bartoszem Smektałą.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz