DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst
DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst

Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.

Leżał nieprzytomny na ulicy. Uratowali go policjanci przed służbą

Do zdarzenia doszło w godzinach porannych, gdy policjanci byli przed rozpoczęciem swojej służby, jako dzielnicowi. Sierżant sztabowa Paulina Kozłowska zauważyła leżącego mężczyznę. Bez wahania zareagowała, zatrzymała samochód i podbiegła do poszkodowanego. W tym samym czasie sierż. sztab. Piotr Owsiak, który przed służbą robił zakupy widząc tę sytuację wybiegł ze sklepu i też ruszył z pomocą. – Mężczyzna do którego dobiegli policjanci był nieprzytomny i coraz trudniej oddychał. Funkcjonariusze znaleźli na jego nadgarstku bransoletkę z napisem „jestem cukrzykiem”. Policjanci udzielili mu niezbędnej pierwszej pomocy m.in. udrożniając drogi oddechowe. W tym samym momencie nieznana kobieta, powiadomiła pogotowie ratunkowe – informuje sierż. sztab. Małgorzata Michaś, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Ostrowie Wielkopolskim.

Dzięki policjantom i kobiecie, która szybko wezwała pomoc, udało się uratować życie mężczyzny. Trafił on do szpitala pod opiekę lekarzy.

Napisz do autora

Komentarze (2)
  • O
    Obywatel

    sobota, 6 czerwca, 2020

    Brawo funkcjonariusze. Pozdrawiam

    Odpowiedz
  • S
    Sfinks

    wtorek, 9 czerwca, 2020

    Niestety to nie do końca prawda. Szkoda, że to właśnie policja tak się mija z prawdą. Wydaje się, że to właśnie oni powinni być obiektywni i rzetelni, ale cóż, tak to już jest na tym świecie. To prawda, że policjanci byli na miejscu, ale to ja razem z panią, która pracuje w MOPS ulożyłysmy pana w pozycji bocznej bezpiecznej. Jak wyszłyśmy z biedronki Pan leżał na plecach, cały siny, prawdopodobniej jezyk mu się zapadł do gardła i się dusił. Obok stała pani, która dzwoniła już pod 112. Nie myśląc wiele podbiegłyśmy i szybko przewróciłyśmy pana na bok, układając go w pozycji bocznej. Dopiero wówczas podeszła Pani, która powiedziała że jest ratownikiem medycznym i policjantem. Właściwie już nie miała za bardzo nic do roboty. Pan był ułożony w pozycji bezpiecznej, zaczął odzyskiwac normalny kolor skóry. Powiedziala do nas, że Pan ma sumę oddechów prawidłową, tylko że ma płytkie oddechy. Nie odkryła Ameryki, ponieważ to było widać i słychać. Powiedziała również że w biedronce jest jej kolega który równiez jest policjantem. Poszła po niego i go zawołała, a nie że on wybiegł jak zobaczył co się dzieje. Pan policjant zaczął obszukiwać pana w celu znalezienia dokumentów, ale ich nie znalazł. Nikt z nas nie pomyślał żeby szukać dokumentów, myslalysmy o pomocy temu panu. W tym czasie podwinął się pana rękaw i zobaczyliśmy bransoletkę cukrzyka i stało się jasne dlaczego najprawdopodobniej Pan zasłabł. Jeszcze przed przyjazdem karetki Pan odzyskał przytomność, ale był bardzo przestraszony, ponieważ nie wiedział co się dzieje. Potem już tylko czekaliśmy wszyscy, aż przyjedzie karetka. Pozdrawiam panią która dzwoniła, panią z MOPS, no i policjantów.

    Odpowiedz
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz