Ogłaszamy wyniki konkursu z okazji Dnia Ojca, w którym do wygrania były trzy podwójne wejściówki na koncert Andrei Bocellego. Poniżej publikujemy listę zwycięzców.

Aby powalczyć o bilety należało wykonać zadanie konkursowe: Napisz, co najbardziej cenisz w swoim ojcu i dlaczego? Która jego cecha urzeka cię najbardziej?
A oto zwycięskie odpowiedzi:
Anna Waligórska: – Ojciec. Tata. Tatuś. Dla mnie zawsze Tata lub Tatuś, nigdy ojciec. Bo to określenie dla mnie brzmi surowo i bez bliskości. Mój tata – zawsze przy mnie, ale w odpowiedniej odległości.. aby pozwolić mi popełniać błędy i na tych błędach się uczyć. Mój tata – odważny, pomocny. Obronił przed agresywnym psem, nauczył pływać, jeździć na rowerze. Mój tata – nigdy się nie poddający i właśnie ta cecha urzeka mnie w nim najbardziej. Nie poddał się nigdy. Zawsze stawia czoło wszystkim i wszystkiemu. Nie poddaje się. Tego właśnie mnie nauczył. Aby zawsze po upadku wstać i iść dalej, nawet gdy wiatr wieje w oczy, a w kolo szaleje burza i tego właśnie dziś uczę swoje dzieci. Chciałabym aby ta cecha się w nich umacniała i by zawsze wierzyli w siebie, tak jak ja uwierzyłam.
Jakub Dreszer: – W swoim ojcu cenię tak właściwie wszystko. To człowiek, który od zawsze był nie tylko obecny, ale obecny sercem w każdej chwili, w każdym geście, w każdej rozmowie.
Jeśli dziś miałbym wskazać jedną cechę, to bez wahania wybieram jego pracowitość. Mój tata potrafił pogodzić naprawdę wiele: obowiązki, trudności, emocje, które chował głęboko w sobie, by mnie chronić. W chwilach, gdy nasze życie nie było łatwe i nie mogliśmy pozwolić sobie na wiele, on jako głowa rodziny zawsze stawał na wysokości zadania. Pracował dniami i nocami, bez skarg, bez pretensji, bez oczekiwania wdzięczności. Wszystko po to, bym mógł mieć to, co dla niego było najważniejsze a był to tylko mój uśmiech.
I choć rzadko o tym mówił, ja to widziałem. W jego zmęczonych oczach, w porannych wyjściach do pracy, w dłoniach, na których widać było ślady codziennego trudu. Dzięki niemu mogłem skończyć wymarzoną szkołę, rozwijać się, żyć z przekonaniem, że wszystko jest możliwe. Jeździłem na wycieczki, miałem wymarzone buty, mogłem czuć się jak inni, a może nawet lepiej, bo miałem obok siebie kogoś, kto z miłości do mnie potrafił zrezygnować z siebie. Ale tata dawał mi o wiele więcej niż rzeczy materialne. Dawał mi poczucie bezpieczeństwa, którego nie da się opisać słowami. Wiedziałem, że zawsze mogę na niego liczyć, nie tylko finansowo. Czasem wystarczało jedno spojrzenie, jedno spokojne „poradzimy sobie”, bym naprawdę w to uwierzył. Był i wciąż jest moim przewodnikiem. Pokazał mi, czym naprawdę jest życie. Nie z książek, nie z teorii, ale z własnego przykładu prostego, uczciwego, cichego. Nauczył mnie, że prawdziwa siła nie potrzebuje wielkich słów. Że warto być człowiekiem z zasadami, nawet jeśli świat ich nie rozumie. I że miłość najczęściej wyraża się czynami codziennymi, cichymi, cierpliwymi. Dziś, kiedy na niego patrzę, wiem, że nigdy nie zdołam w pełni odwzajemnić tego, co mi dał. Ale noszę to wszystko w sobie. Każdą jego radę, każde spojrzenie, każdą chwilę milczenia, która znaczyła więcej niż tysiące słów. I wiem jedno. Jeśli kiedyś będę choć w połowie takim ojcem jak mój tata, to moje dziecko będzie miało ogromne szczęście. A ja, po cichu, z całego serca mówię: dziękuję, Tato. Za wszystko.
Marcel Skomro: Najbardziej cenię w moim tacie jego spokój. To właśnie ta cecha urzeka mnie najbardziej, bo potrafi działać jak bezpieczna przystań, gdy wokół wszystko wydaje się chaotyczne. Kiedy coś mi nie wychodzi albo dopada mnie stres, tata nie krzyczy, nie krytykuje – tylko słucha. Jego obecność daje mi poczucie, że niezależnie od wszystkiego – dam radę. Jego spokój to nie obojętność, ale siła. Taka, która nie musi być głośna, żeby dawać wsparcie. Dzięki niemu uczę się, że nie trzeba działać w pośpiechu ani panikować – można zatrzymać się, pomyśleć i znaleźć wyjście z każdej sytuacji. Tata pokazuje mi, że mądrość nie polega na wiedzy, ale na tym, jak się ją wykorzystuje. I że prawdziwa siła kryje się w cierpliwości, opanowaniu i wierze w drugiego człowieka. Za to go podziwiam i każdego dnia uczę się od niego tego, co najważniejsze.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz