Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.
’- Po odejściu Grzegorza z drużyny brakuje wojownika, który w szatni zmobilizuje wszystkich, krzyknie na chłopaków. To jest mocny charakter, a Grzesiu był tym charakterem – mówi o Małeckim, który przeszedł do pierwszoligowego Górnika Wałbrzych Kasper Smektała – trener KS Kosz Pleszew.
– Dla Grzegorza nie ma miejsca w drugiej lidze. To zawodnik pierwszoligowy, dlatego brakuje go w naszym zespole. Nie ma jednak ludzi nie zastąpionych. Robimy wszystko, żeby załatać dziurę po nim – dodaje rozgrywający pleszewskiej drużyny Mikołaj Serbakowski.
Odejście Małeckiego oznacza nie tylko osłabienie zespołu, ale także problemy na treningach. Zespół trenuje trzy razy w tygodniu, gdzie często brakuje odpowiedniej ilości zawodników. – Ten sezon jest bardzo dla nas pechowy. Przegrywamy końcówki. Cały czas walczymy z chorobami, brakuje chłopaków do trenowania. W piątek pierwszy raz trenowaliśmy w dziesięciu. Często ja musiałem być tym ostatnim do grania. Mam nadzieję, że teraz wszystko idzie ku dobremu i wygramy mecze, które dadzą nam awans do play-off – kończy Kasper Smektała, który nie ma łatwego zadania w trwającym sezonie.
Więcej można było się także spodziewać po aspirującym do gry w Energa Basket Lidze Dominiku Grudziński. Koszykarz wypożyczany na zasadzie umowy partnerskiej z BM Slam Stalą jak narazie zdobywa dla pleszewskiej drużyny średnio 10 punktów na mecz. Wytłumaczeniem dla młodego zawodnika jest jednak fakt, że również nie może na co dzień trenować z zespołem KS Kosz Pleszew.
wtorek, 5 lutego, 2019
Krajobraz po odejściu Małeckiego, dobre, wystarczy zobaczyć, jak on grał jak był. Nic szczególnego. Generalnie widać, że autor materiału nie ma za dużego pojęcia o czym mówi i pisze