Komunikacja antyodorowa zawiodła? "To odwołanie jest bezpodstawne"

Sekretarz gminy mówi o nieskutecznej komunikacji spółki z mieszkańcami. Odwołany wiceprezes Wielkopolskiego Centrum Recyklingu odpiera zarzut.

CZYTAJ: Wiceprezes WCR-u odwołany. Jest też nowa osoba pełniąca obowiązki prezesa

W piątek władze gminy Jarocin poinformowały oficjalnie o decyzjach, które zapadły dzień wcześniej w Wielkopolskim Centrum Recyklingu w Jarocinie. Przebywający na zwolnieniu lekarskim prezes został czasowo zastąpiony, aby spółka mogła funkcjonować bez zakłóceń. Na tym jednak zmiany się nie skończyły. Stanowisko stracił Andrzej Pichet – dotychczasowy wiceprezes WCR-u, który odpowiadał za kwestie związane ze zwalczaniem oraz minimalizowaniem odoru na terenie zakładu.

To drażliwy temat dla mieszkańców zwłaszcza od minionego roku. W sezonie upałów fetor w mieście był uciążliwy niemal na każdym osiedlu. Wywołało to wiele dyskusji, było też powodem kierowania do władz skarg i zażaleń. Wielu zachodziło w głowę, czy to rolnicy wylewają na pola substancje o tak silnym zapachu, czy może jednak fetor dociera do ich domów z Wielkopolskiego Centrum Recyklingu.

Po zmianie władzy nowi przedstawiciele gminy poinformowali, że uciążliwości zapachowe są wywoływane działalnością spółki. Zaczęło się szukanie sposobów na zmniejszenie skali uciążliwości. Poinformowano m.in. o testach armatek antyodorowych. Kolejnym rozwiązaniem miało być regularne informowanie mieszkańców przez spółkę o prowadzonych pracach i możliwych odorach. Zdaniem przedstawicieli gminy nie działało to tak, jak można by tego oczekiwać.

– Chociażby dzisiaj (w piątek – przyp. red.) otrzymaliśmy od przewodniczącego osiedla sąsiadującego z WCR-em słuszne pretensje o to, że przez ostatnie trzy miesiące WCR zaprzestał informowania o uciążliwościach i nieinformowania, że mogą one wystąpić, jak długo mogą potrwać. Nie możemy przechodzić do porządku dziennego z faktem, że funkcjonuje zakład, który może emitować odory i po prostu śmierdzi – wyjaśnia Robert Kaźmierczak, sekretarz gminy Jarocin.

Jak zaznacza, wiceprezes Andrzej Pichet został powołany, aby poprawić tę komunikację. Ostatnie decyzje wskazują, że z jego działań ani władze spółki, ani miasta nie były dostatecznie zadowolone. – Mieszkańcy mają pełne prawo zgłaszać uciążliwości odorowe, mają pełne prawo wiedzieć, dlaczego te uciążliwości się pojawiają, a wynikają z bardzo różnych powodów, bo to mogą być i warunki atmosferyczne, i prowadzone na terenie zakładu prace. Oczekujemy, że jeśli warunki atmosferyczne albo kierunek wiatru, mgła będą sprzyjały temu, że uciążliwości będą bardziej odczuwalne, to po prostu należy zaprzestać pewnych działań na terenie spółki. To się często działo, tylko bardzo często po interwencjach mieszkańców – dodaje.

OGLĄDAJ: Czy w Jarocinie przestanie śmierdzieć? [Program „W punkt” z 11 września 2024 roku]

Portal wlkp24.info poprosił o komentarz w tej sprawie odwołanego właśnie wiceprezesa Andrzeja Picheta: – W mojej ocenie to odwołanie jest bezpodstawne. Dotychczasowe moje działania na rzecz spółki, komunikacji z mieszkańcami i udziałowcami były w należytym stanie. Zresztą social media tak naprawdę ruszyły od momentu, kiedy ja się pojawiłem w spółce i myślę, że transparentność tej spółki nigdy nie była na takim poziomie. Natomiast na zarzut jednej z osób z gminy Jarocin, że powodem było zaniechanie lub wolne prowadzenie działań odorowych, to też jest nieprawdą, bo właśnie dzięki mnie to zdecydowanie przyspieszyło. Byliśmy w zamówieniach publicznych na kolejne urządzenia i kolejne elementy z tym związane. Tak więc, w mojej ocenie, te zarzuty, że w tak krótkim czasie nie spełniłem oczekiwań, są absurdalne.

Jak zaznacza, jego zdaniem sprawa ma podłoże polityczne. Co konkretnie ma na myśli? Andrzej Pichet zapowiada, że wkrótce przedstawi tę sprawę szerzej. Chce skonsultować się z prawnikiem i wydać oświadczenie.

– W mojej ocenie spółka WCR jest jedną z najlepszych w tym zakresie i dziękuję ludziom, którzy w niej pracują, że mogłem ten czas spędzić z nimi – dodaje.