Szczypiorniści Rebud KPR Ostrovia po dwóch doskonałych meczach, przeciętnie zaprezentowali się w miniony piątek na tle Chrobrego Głogów. Biało-czerwoni przegrali przed własną publicznością 30:31. Jeszcze przed gwizdkiem sędziów było wiadomo, że to goście będą faworytem, jednak przebieg całego spotkania sprawił, że gospodarze schodzili do szatni rozgoryczeni i wściekli takim obrotem spraw.
Najbardziej po piątkowym spotkaniu zdenerwowany był trener Kim Rasmussen, który nie mógł zrozumieć – jak jego zawodnicy mogli dopuścić do tak swobodnej gry wspomnianego Paterka. Najczęściej powtarzanymi słowami przez Duńczyka były: zawód, frustracja, złość i to, że jego zespół nie zasłużył w piątek na takie wsparcie z trybun. – Muszę zobaczyć reakcję zespołu w poniedziałek, kiedy spotkamy się na treningu. Bo my chcemy grać w tym sezonie o wyższą pozycję niż przed rokiem. A nie zagrasz o lepsze miejsce jeśli dobrze prezentujesz się w jednym, dwóch meczach, a później zapominasz dlaczego wcześniej grałeś na takim poziomie. Więc musimy popracować nad stabilnością. Dostaliśmy dzisiaj solidnego klapsa po rękach. Musimy powiedzieć to otwarcie – nie zagraliśmy dobrze, ale nadal byliśmy blisko wygranej, a to pokazuje, że nadal mamy jakość mimo wszystko. Ale dzisiaj niewiele dobrego możemy powiedzieć o naszej obronie. Nasz kontratak to była jakaś katastrofa. Nie biegaliśmy, nie graliśmy naszej piłki ręcznej. Więc cóż… wracamy do pracy, do treningów, musimy wyciągnąć z tego lekcję, a potem iść znów do przodu – powiedział po piątkowym starciu Rasmussen.
Jutro (środa, 23.10. o godz. 20:00) Rebud KPR Ostrovia zagra ostatni mecz przed przerwą reprezentacyjną. Zespół prowadzony przez Kima Rasmussena na wyjeździe zmierzy się z MMTS-em Kwidzyn, który od początku sezonu gra w kratkę. Potrafił wygrać w Głogowie z Chrobrym, żeby następnym razem w kiepskim stylu przegrać przed własną publicznością z Gwardią Opole. Biało-czerwoni po 9. seriach Orlen Superligi zajmują dziesiątą pozycję w tabeli, ale mają do rozegrania zaległe spotkanie we Wrocławiu ze Śląskiem.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz