W piątek działacze Arged Rebud KPR Ostrovia zdecydowali o rozwiązaniu umowy z trenerem Maciejem Nowakowskim, natomiast w poniedziałek ogłosili nazwisko jego następcy. Został nim Kim Rasmussen, 51-letni Duńczyk znany z pracy z żeńską reprezentacją Polski, z którą dwukrotnie grał w półfinale mistrzostw świata. Nowy szkoleniowiec biało-czerwonych pojawił się w 3mk Arenie podczas ostatniego meczu z Azotami Puławy, pracę z zespołem rozpocznie jednak na początku 2024 roku.

W męskiej Superlidze tylko Talant Dujszebajew może pochwalić się większymi osiągnięciami w pracy trenerskiej. Nowy szkoleniowiec biało-czerwonych wygrywał Ligę Mistrzyń w 2016 roku, z reprezentacją Polski dwukrotnie awansował do półfinału mistrzostw świata. Później prowadził jeszcze drużyny narodowe Węgier oraz Czarnogóry. Doświadczenie z męskimi zespołami ma niewielkie, co sprawia, że jego zatrudnienie w Ostrowie Wielkopolskim postrzegane jest w kategoriach eksperymentu. – Od kilku lat noszę się z zamiarem spróbowania swoich sił w męskiej piłce ręcznej. Próbowałem tego tylko raz, kiedy przez rok pracowałem w Szwecji, w zespole IF Stavsens. Więc kiedy skontaktowali się ze mną przedstawiciele Ostrovii, poczułem w środku, że to jest ten moment, że nadszedł czas abym spróbował tej zmiany. Piłka ręczna to piłka ręczna. Ja sam całe życie grałem w piłkę ręczną i jestem przy tej dyscyplinie od początku. Pochodzę także z rodziny handballowej, dlatego męska piłka ręczna nie jest mi obca. Naprawdę czuję, że jestem gotowy na nową przygodę – mówi nowy trener Arged Rebud KPR Ostrovia.
Kim Rasmussen w Polsce po raz pierwszy pojawił się w 2010 roku. Przez sześć lat prowadził nasz zespół narodowy. Na tym jednak jego związek z Polską się nie skończył. Przez pół roku prowadził jeszcze drużynę MKS-u Lublin. Następnie pracował jeszcze z reprezentacją Korei Południowej. Na początku tego sezonu został zwolniony z Rapidu Bukareszt. – W Bukareszcie byłem jeszcze w poprzednim sezonie. Wiesz, tam jest tak, że jednego dnia jesteś, drugiego cię nie ma. Nie ma żadnego dialogu. Nie ma też cierpliwości do pracy trenera i budowania drużyny. I to jest jedna rzecz, która od razu spodobała mi się u właścicieli Ostrovii i prezesa. To są młodzi ludzie, mają otwarte umysły. Pokazali mi, że są gotowi na dobry, otwarty dialog. Znają się też na sporcie. A wiadomo, że w sporcie są wzloty i upadki. Najbardziej rośniesz w siłę, gdy jest źle, ale możemy to zrobić tylko razem. I czułem się bardzo dobrze po kilku rozmowach i spotkaniach z tym klubem. I tak ja powiedziałem, raz jesteś do góry, raz na dole i teraz moją przygodę z Bukaresztem zostawiam już za sobą – dodaje duński szkoleniowiec. Cała rozmowa z Kimem Rasmussen w materiale wideo poniżej.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz