Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.
Takiego dreszczowca nie mógł przewidzieć nikt. Mecz Reprezentacji Polski w Koszykówce Mężczyzn z Chinami podczas mistrzostw świata przyniósł ogromne emocje. Zacięty bój toczył się od pierwszych minut tego niezwykle ważnego dla naszej drużyny meczu. Starcie z gospodarzami turnieju nigdy nie należy do łatwych. Potwierdził to poniedziałkowy mecz zakończony zwycięstwem biało-czerwonych 79:76.
Chińczycy byli zorientowani wyłącznie na zwycięstwo, ale Polacy wiedzieli, że od wygranej w tym spotkaniu może zależeć ich awans do drugiej rundy. Wygrana pozwoliła tego dokonać. W spotkaniu nie obyło się jednak bez kontrowersji ze strony arbitrów, którzy – czego nie dało się nie zauważyć – sędziowali przychylniej dla gospodarzy. Nie ustrzegli się też poważnych błędów w końcówce spotkania, które mogły doprowadzić do zwycięstwa gospodarzy. Pozycja Borisa Krejića (Słowenia), Samira Abaakila (Maroko) i Matthew Kallia (Kanada) została poważnie zachwiana przynajmniej w tym turnieju.
Mimo przeciwności losu Polacy wspięli się na wyżyny swoich umiejętności, a bohaterem meczu został okrzyknięty Mateusz Ponitka – koszykarz pochodzący z Ostrowa Wielkopolskiego, który w czerwcu przyjechał do rodzinnego miasta na zaproszenie Telewizji Proart, aby spotkać się z mieszkańcami. W meczu z Chinami był prawdziwym liderem, ostoją drużyny. Walczył w każdej strefie boiska. Grał pod koszem, w obronie, brał na siebie ciężar gry podczas rzutów osobistych. Nie wszystkie trafił, ale w newralgicznych momentach nie pudłował, kończąc spotkanie z 25 punktami i dziewięcioma zbiórkami.
Wojna nerwów toczyła się jednak w dogrywce wygranej przez Polaków 7:4. To właśnie Ponitka wyprowadził Polaków na prowadzenie 79:76. Później szansę na wyrównanie mieli jeszcze gospodarze, ale spudłowali, a sędzia zakończył mecz.
Statystyki Mateusza Ponitki w tym dreszczowcu były wyśmienite. Jak wyliczył poważany serwis Sportando, ostrowski koszykarz jest dopiero drugim zawodnikiem po Dirku Nowitzkim, który na mistrzostwach świata w XXI wieku popisał się zdobyczą punktową w kombinacji: ponad 20 punktów, ponad ośmiu zbiórek, ponad czterech bloków, ponad trzech asyst i ponad dwóch przechwytów. Nowitzki dokonał tego dwukrotnie.
– To było spotkanie, którego nikt nie chciał przegrać. Na ich nieszczęście to my wygraliśmy. Przegraliśmy z gospodarzami dwóch ostatnich mistrzostw Europy. W 2015 roku z Francją po rzucie w ostatnich sekundach. Dwa lata później ponownie przegraliśmy z Finlandią – powiedział na konferencji prasowej po meczu z Chinami Mateusz Ponitka cytowany przez TVP Sport. – W Polsce mówimy „do trzech razy sztuka” i to był nasz trzeci raz. Jesteśmy szczęśliwi, że wyciągnęliśmy lekcje z tamtych porażek i dziś wygraliśmy – dodał.
Mateusz Ponitka is only the second player combining for 20+ points, 8+ rebounds, 4+ blocks, 3+ assists and 2+ steals in FIBA Basketball World Cup in the 21st century. Dirk Nowitzki has also done it so, twice.
— Sportando (@Sportando) September 2, 2019
Polska reprezentacja awansowała na Mistrzostwa Świata w Chinach i po 52 latach wygrała mecz w zawodach tej rangi. Był to mecz z Wenezuelą, który zakończył się wynikiem 80:69. Teraz w drugiej fazie turnieju, do której awansowali jako jedyny zespół z grupy A, który wygrał dwa spotkania, Polska zmierzy się z Argentyną i Rosją.
wtorek, 3 września, 2019
Błąka się gdzieś po świecie , a w Stali nie mają dla niego miejsca.
wtorek, 3 września, 2019
Jarek
Ponitka się nie błąka tylko robi karierę w mocnych światowych klubach. To marzenie wielu zawodników mieć takie cv.
Jeśli się Pan nie znasz to nie pisz Pan głupot.
wtorek, 3 września, 2019
Mecz tylko dla tych ze zdrowym serduchem:) oby tak dalej.
wtorek, 3 września, 2019
Stali nie stać na Mateusza. Pamiętam go ze szkolnych lat. Takiego małego bąbla gdy jego mama go przyprowadzała do nas na lekcje. Była moja wychowawczynią, a z Mateuszem się świetnie bawiliśmy na wycieczce w Polkowicach gdy był takim małym szkrabem. Pozdrawienia dla Ciebie i Mamy.
Sebastian
wtorek, 3 września, 2019
Wysłano na niego wiadro pochwał.