Kamil Adamski rozgrywa najlepszy sezon w swojej dotychczasowej przygodzie z piłką ręczną. Aktualnie jest najlepszym strzelcem Orlen Superligi. Do poniedziałkowego spotkania pucharowego z PGE Wybrzeżem Gdańsk przystąpił z marszu, bez żadnego treningu z zespolem, bowiem kilka dni wcześniej wrócił z mistrzostw świata piłkarzy ręcznych. Dla 29-latka był to debiut na tak wielkiej imprezie i jak sam mówi, ma mieszane uczucia.
Reprezentacja Polski piłkarzy ręcznych zakończyła mistrzostwa świata rozgrywane w Chorwacji, Danii oraz Norwegii na odległym 25 miejscu. To najgorszy wynik od wielu, naprawdę bardzo wielu lat. Biało-czerwoni nie wygrali, żadnego spotkania w grupie i w wielu dyscyplinach na tym kończy się impreza dla wielu drużyn. Nie w mistrzostwach świata, tutaj pozostają spotkania pocieszenia o Puchar Prezydenta IHF. To wszystko sprawiło, że biało-czerwoni wrócili do kraju dopiero w środę, a Kamil Adamski, który był w kadrze Marcina Lijewskiego dostał kilka dni wolnego i przystąpił do poniedziałkowego spotkania z PGE Wybrzeżem Gdańsk z marszu. – Z marszu jeżeli chodzi o zgranie z drużyną, bo jeżeli chodzi o treningi to miałem ich w ostatnim czasie bardzo dużo – powiedział lider biało-czerwonych.
Adamski w poniedziałkowym meczu spędził sporo czasu na parkiecie, rzucając dla Rebud KPR Ostrovii trzy bramki. To tylko potwierdzenie, że trener Kim Rasmussen bardzo poważnie podszedł do pucharowego grania z PGE Wybrzeżem Gdańsk. Lider Rebud KPR Ostrovii na mistrzostwach świata więcej czasu spędzał na ławce rezerwowych niż na boisku, ale i tak sam wyjazd i powołanie do kadry na tak dużą imprezę uważa za bardzo duże wyróżnienie.
Mistrzostwa świata to już zupełnie inne granie, oprawa, ogromne hale i tak dalej i tak dalej. Polacy na inaugurację zagrali z Niemcami czyli wicemistrzami olimpijskimi. I chyba było to najlepsze spotkanie kadry prowadzonej przez Marcina Lijewskiego. Później był remis z Czechami i przegrana ze Szwajcarią. W meczach grupowych Adamski zaliczył epizod. Więcej minut dostał w meczach o wspomniany już wcześniej Puchar Prezydenta IHF.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz